menu

Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” z problemami przed meczem z Sandecją Nowy Sącz

6 kwietnia 2018, 14:23 | Bartosz Karcz

Wisła Kraków nie ma jeszcze pewnego miejsca w pierwszej ósemce po sezonie zasadniczym. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka, w której „Biała Gwiazda” zagra w sobotę o godz. 18 w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz. Krakowianie, żeby nie oglądać się na inne zespoły, muszą ten mecz przynajmniej zremisować. Sprawa wcale jednak nie musi być łatwa, bo trenerowi Joanowi Carrillo „rozsypała” się częściowo obrona przed sobotnią konfrontacją.


fot. Andrzej Banaś

Za kartki nie może zagrać Zoran Arsenić, a kontuzji nabawił się Maciej Sadlok. Oznacza to, że dwóch z czterech defensorów trzeba będzie wymienić. – To dość problematyczna sytuacja. Nie będziemy mogli skorzystać z tych dwóch zawodników, ale są inni, którzy swoją pracą na treningach, przekonują mnie, że poradzą sobie w tym spotkaniu – mówi Joan Carrillo.

Tych dwóch piłkarzy, którzy mają zastąpić Arsenicia i Sadloka, to Marcin Wasilewski i Jakub Bartkowski. Dopytywany, jak poważny jest uraz Sadloka, Carrillo dodaje: – Maciek to zawodnik, który w ostatnich meczach dużo z siebie dawał. Pojawiły się u niego problemy z Achillesem. Nie jest to nic skomplikowanego, wspólnie z lekarzem podjęliśmy decyzję, że na wszelki wypadek damy Maćkowi odpocząć w tym tygodniu. Chcemy uniknąć ryzyka, żeby nie wydarzyło się nic, co wyłączyłoby go z gry na miesiąc lub dłużej.

Absencji w Wiśle jest więcej. Nie są zdolni do gry Vullnet Basha, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez i Kamil Wojtkowski.

Carrillo odniósł się również do poprzedniego meczu Wisły, tego z Lechem Poznań. – Warto podziękować wszystkim którzy przyszli na stadion na mecz z Lechem – mówi Hiszpan. – Dało się czuć ich wsparcie i żałować tylko możemy, że nie mogliśmy niestety odpłacić fanom trzema punktami. Najbliższy mecz, że względu na układ w tabeli jest skomplikowany, ale nasz plan pozostaje niezmienny – chcemy wygrać. Wiemy, że dużo od tego meczu zależy, że czuć będzie presję. Chcemy jednak dalej się rozwijać, pracować i zmierzać w obranym kierunku.

Na piłkarzach Wisły będzie w Niecieczy ciążyła presja, ale na nią trener „Białej Gwiazdy” ma lekarstwo. – Sposobem na presję jest odpowiednie przygotowanie do meczu – mówi Carrillo. – Takie, żebyśmy wiedzieli, czego się spodziewać. Jak rywal czymś nas zaskakuje, to presja rośne. Wiemy, że czeka nas 90 minut pełnego, maksymalnego wysiłku. Trzeba się będzie dostosować. Jeśli wykorzystamy swoje sytuacje, to presja będzie maleć. Najważniejsze, żeby być dobrze przygotowanym.

Dziennikarze pytali trenera Wisły również o obsadę bramki. Julian Cuesta nie pomógł za bardzo drużynie w meczu z Lechem. Zachował się bardzo pasywnie przy golach numer dwa i trzy dla „Kolejorza”. Carrillo uciekł jednak nieco od odpowiedzi czy na tej newralgicznej pozycji szykuje zmianę i czy do bramki wejdzie Michał Buchalik.
– Jeśli chodzi o obsadę bramki, to decyzja jest podejmowana razem z trenerem Arturem Łaciakiem – mówi Joan Carrillo. – Analizujemy pracę bramkarzy na treningach, w czasie meczów. Jeśli dojdziemy do wniosku, że zawodnik nie pomaga drużynie, to dochodzi do zmiany. Kierujemy się obiektywnymi opiniami, dokładnie to analizujemy.

Sandecja nie wygrała od dwudziestu spotkań. Joan Carrillo stara się jednak nie patrzeć w tego typu liczby, bo jak mówi: – Takie są statystyki, ale one są po to, żeby z nimi kończyć. Sandecja to jest zespół w fazie przemian. Ostatnie spotkanie zremisowali na wyjeździe z Górnikiem, który ma cztery punkty więcej od nas. Spodziewamy się bardzo ciężkiego spotkania. Rywal zawiesi nam wysoką poprzeczkę, bo wiadomo, o co oni grają. To jest zespół, który ma swoje atuty, np. dobre stałe fragmenty gry. Analizowaliśmy już ich dokładnie i będziemy przygotowani.

Wisła może być uzależniona od wyników innych meczów. Może bowiem zdarzyć się tak, że przegra z Sandecją, a mimo tego zakończy sezon w pierwszej ósemce. Stanie się tak, jeśli padną korzystne dla „Białej Gwiazdy” wyniki spotkań Lechia Gdańsk – Arka Gdynia i Cracovia – Zagłębie Lubin. Carrillo stanowczo jednak stawia sprawę, mówiąc, że nie będzie nasłuchiwał wieści z innych boisk. – Podczas każdego spotkania jestem skupiony na swoich zawodnikach – podkreśla trener Wisły. – Wychodzę z założenia, że jeśli nie mogę czegoś kontrolować, to nie skupiam się na tym, zwłaszcza podczas swojego meczu. To samo przekazałem już zawodnikom. Trzeba się skupić na naszym meczu, myśleć tylko o tym, co dzieje się u nas, a nie na innych stadionach.

Na koniec przedmeczowej konferencji prasowej dziennikarze zapytali Joana Carrillo jak przyjął wiadomość, że w 30. kolejce na żadnym stadionie nie będzie działał system VAR.
– Jeśli chodzi o VAR i moje doświadczenia z tym systemem, to najważniejszy wniosek jest taki, że praca sędziego jest bardzo trudna – powiedział Hiszpan. – Jeśli zatem istnieje instrument, który może sędziom pomóc, to jest to coś pozytywnego. To, że nie ma teraz VAR-u, trochę mnie dziwi, bo ważą się przecież losy awansu do pierwszej ósemki. Nie mam jednak na to wpływu.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Autor Bartosz Karcz


Polecamy