W Druteksie-Bytovii łzy i dramatyczny apel trenera. "Panie Leszku, proszę nas nie zostawiać"
Z dramatycznym apelem do Leszka Gierszewskiego, prezesa Druteksu zwrócił się podczas konferencji po meczu z Chrobrym Głogów Adrian Stawski, trener piłkarzy Druteksu-Bytovii. Za pośrednictwem mediów po raz kolejny poprosił właściciela największej firmy w Bytowie, żeby wycofał się z decyzji o zaprzestaniu finansowania klubu.
fot. Lukasz Capar Polska Press
- O tym meczu tak naprawdę za dużo bym nie chciał mówić, to było widać jaki ten mecz był - rozpoczął Adrian Stawski. - Było sześć bramek. Oba zespoły stworzyły sobie sporo podbramkowych sytuacji. Mogło być tak, że po 15 minutach będziemy prowadzić 2:0 - sytuacja sam na sam Janusza Surdykowskiego, później niestrzelony rzut karny, zamiast tego znaleźliśmy się w bardzo ciężkiej sytuacji. Z niej wyszliśmy dzisiaj w meczu. Czy wyjdziemy z tej mega ciężkiej sytuacji, jeśli chodzi o sponsorowanie klubu, tego jeszcze dzisiaj nie wiemy - powiedział Stawski.
Chwilę potem jednak pojawiły się już bardziej dramatyczne apele do właściciela największe firmy w Bytowie.
- Chciałbym za pośrednictwem mediów zaapelować do pana Leszka Gierszewskiego, żeby nie zostawiał nas, żeby mimo wszystko zmienił zdanie. Wiem, że jest mu ciężko, bo podejmując tę decyzję, też bardzo mocno to przeżył. Ma swoje powody, żeby tak zrobić, mimo wszystko jeszcze raz bardzo mocno go proszę, żeby decyzję zmienił. Taka zmiana to na pewno nie jest wstyd. Ja jestem przekonany, że jeśli nie wystartujemy w I lidze w przyszłym sezonie, to jest to koniec dużej piłki w Bytowie na kolejne lata. W poniedziałek mamy spotkanie z potencjalnymi sponsorami, ale musimy uzbierać bardzo dużą kwotę, żeby w ogóle ruszyć i bez pomocy pana Leszka Gierszewskiego, będzie bardzo ciężko, żeby to zrobić. Dlatego panie Leszku - jeszcze raz, w imieniu całego społeczeństwa proszę o zmianę decyzji - apeluje Stawski.
Szkoleniowiec Druteksu-Bytovii przyznał też otwarcie, że w szatni pojawiają się łzy.
- Przez cały tydzień praktycznie nie mogłem przejść dziesięciu metrów w mieście. Samochody się zatrzymywały i pytano mnie, czy będzie pierwsza liga w Bytowie. Chcielibyśmy, żeby to trwało dalej, ale wiele spraw nie zależy niestety od nas. My możemy sportowo postarać się, żeby było lepiej jak jest, a to są rzeczy, które bardzo ciężko przeżywamy w tym tygodniu. To było też widać u chłopaków, chociaż mówiliśmy sobie, że jesteśmy sportowcami, jesteśmy profesjonalistami, żeby to w głowach nie siedziało, ale powiem szczerze, że nawet mi to w głowie siedziało. Wychodząc na mecz chyba wszyscy myśleliśmy o tym, czy to już ostatni raz gramy w Bytowie w I lidze. Było bardzo ciężko powstrzymać łzy - dodał Stawski.
TRZY WRZUTY. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia to będą inne drużyny w nowym sezonie