Trener Sandecji Kazimierz Moskal: W meczu z Cracovią postawimy wszystko na jedną kartę
Sandecję Nowy Sącz mogą uratować przed spadkiem z ekstraklasy tylko dwa zwycięstwa w pozostałych do końca sezonu meczach – w sobotę (godz. 15.30) z Cracovią i za tydzień z Lechią Gdańsk. Każde potknięcie będzie oznaczało degradację, a nawet komplet punktów nie zapewni sądeczanom bytu.
fot. Arkadiusz Gola
Sandecja będzie osłabiona, za kartki pauzują Michal Piter-Bućko i Bartłomiej Kasprzak.
- Na pewno nam to trochę komplikuje sytuację – mówi trener Sandecji Kazimierz Moskal. - Skupiamy się na meczu z Cracovią, musimy go wygrać i czekać na korzystne rezultaty innych spotkań.
Sandecja nie wygrała z „Pasami” w tym sezonie – 1:1 w Niecieczy i 1:2 w Krakowie. W ostatnim spotkaniu z „Pasami” zaprezentowała się jednak bardzo solidnie w obronie.
- W poprzednim meczu z Cracovią, w Krakowie, byliśmy dobrze zorganizowani w obronie, po raz pierwszy zastosowaliśmy w nim system gry z pięcioma obrońcami – przypomina Moskal. - Ale niewiele zrobiliśmy z przodu. Od tego czasu wiele się zmieniło, gramy skuteczniej, jakieś sytuacje mamy. Choćby w ostatnim meczu z Bruk-Betem Termalicą przy wyniku 0:1 stworzyliśmy sobie kilka szans. Teraz będziemy musieli zagrać odważnie, postawić wszystko na jedną kartę i wygrać z Cracovią. W ostatnim spotkaniu dwaj ofensywni zawodnicy (Pawło Ksionz i Damir Sovsić), którzy weszli do gry jako rezerwowi zrobili różnicę, na to zresztą liczyliśmy. Zepchnęliśmy Bruk-Bet do obrony i udało się wcisnąć jednego gola. Nie chcę mówić, jaka teraz będzie koncepcja składu, ale wypadło nam dwóch zawodników z powodu kartek więc samo to mówi, że będą zmiany.
W spotkaniu nie zagra wypożyczony z Cracovii do Sandecji Mateusz Cetnarski. Podobnie było w poprzednich dwóch konfrontacjach w tym sezonie.
- Nawet gdyby mógł, to i tak by nie wystąpił – mówi Moskal. - Dopiero w środę wrócił do treningów po urazie, nie brał udziału w zajęciach przez dwa tygodnie.
Sandecja w roli gospodarza gra w Niecieczy. Tym razem będzie jednak musiała ustąpić miejsca Bruk-Betowi, który podejmuje Arkę i wynajęła stadion Stali Mielec.
- Choć cały sezon graliśmy w Niecieczy, to trudno mówić, że graliśmy u siebie – uważa Moskal. - Gdyby nie to, to może mielibyśmy kilka punktów więcej? A boisko w Mielcu, czy będzie miało znaczenie? Może tak, może nie. To wróżenie z fusów. Może będzie miało znaczenie dla Kolewa, który wróci do siebie, bo występował w Stali.
Sądeczanie będą zdeterminowani, pewnie bardziej niż Cracovia, która jest już spokojna o byt.
- Trener Probierz często rotuje składem, w związku z tym nie wiadomo, czego się spodziewać – zauważa szkoleniowiec Sandecji. - Ale z graniem bez obciążenia różnie bywa, można wtedy zagrać bez presji, spokojniej, a czasem idzie to w drugą stronę i nie ma tak wielkiego zaangażowania.
#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/ed82c63b-e38a-ebb9-0aa2-a36b49ae6755,d0eee85a-3642-382a-4086-05c0e3692b58,embed.html[/wideo_iframe]