menu

Sandecja przed wiosną: 60 głośnych dni w Nowym Sączu [RAPORT]

3 marca 2017, 16:11 | Krzysztof Rosłoński

O okresie przygotowawczym w sądeckim klubie nie było tak głośno od paru lat, jak działo się to w ciągu ostatnich kilku miesięcy. To wszystko za sprawą dużych, jak na polską piłkę, nazwisk łączonych z Sandecją, jak i pierwszego w historii, choć krótkiego, zimowego zgrupowania poza granicami kraju. Co tak ciekawego przyciągało dziennikarzy z całego świata do Nowego Sącza? Warto się przekonać!

 Sandecja przed wiosną: 60 głośnych dni w Nowym Sączu
Sandecja przed wiosną: 60 głośnych dni w Nowym Sączu
fot. GOL24

Podopieczni Radosława Mroczkowskiego jesienią spisywali całkiem dobrze. Zwłaszcza jeśli porównać minioną rundę jesienną do ostatnich dwóch lat. Wówczas Sandecja oscylowała w okolicach strefy spadkowej. Najwięcej punktów zespołowi z Nowego Sącza udało wywalczyć się na własnym boisku, będącym do połowy października, czyli momentu jedynej porażki, dokładniej z GKS-em Katowice, twierdzą nie do zdobycia dla rywali. W pozostałych spotkaniach przy ul. Kilińskiego Sandecja 4 razy wygrywała i 3 razy remisowała. Na wyjazdach zaś osiągnięto dokładnie po 3 zwycięstwa, podziały punktów i przegrane. Dzięki takim rezultatom Sądeczanie zajmują obecnie 7. miejsce w ligowej tabeli, mając w zanadrzu 2 zaległe mecze, odwołane z powodu fatalnego stanu boisk, na których mieli walczyć.

Kiedy w styczniu rozpoczęły się przygotowania do rundy wiosennej, nikt nie myślał o tym, że o Nowym Sączu będzie pisało się nawet w prestiżowym serwisie goal.com, o czym świadczyły pierwsze transfery w postaci powrotu Adriana Basty na sądecką ziemię czy wypożyczeniu z Cracovii Mateusza Wdowiaka, uzupełniając lukę po Dawidzie Janczyku, z którym zerwano kontrakt za porozumieniem stron. Pod koniec miesiąca media obiegła jednak informacja o testach, które odbywał w klubie wicemistrz olimpijski z Pekinu i były reprezentant Nigerii, Solomon Okoronkwo, szukający wówczas klubu, dzięki któremu mógłby wrócić do formy, prezentowanej w czasach gry w barwach Herthy Berlin. Po czterech dniach, w związku z brakiem porozumienia co do kontraktu, postanowiono zrezygnować ze starań o doświadczonego, jak na pierwszoligowe warunki, gracza, który to po kilku następnych dobach znalazł zatrudnienie w grającym w niemieckiej Regionallidze (4. liga) zespole z Neustrelitz.

Kiedy wydawało się, że ogólnopolskie media dostały chwilę odpoczynku w związku z transferową ofensywą sądeckiego klubu, jak grom z jasnego nieba wyciekła informacja o zainteresowaniu zmarnowanym talentem amerykańskiego soccera, Freddy'm Adu. Natychmiast o takim ruchu zaczęły informować serwisy internetowe z całego świata, bowiem niebywałą sensacją byłoby przejście grającego jeszcze kilka lat temu w lizbońskiej Benfice czy AS Monaco 27-latka do grającego na zapleczu Ekstraklasy zespołu. Co ciekawe, do momentu opublikowania tego materiału, nie pojawiła się żadna informacja w sprawie porozumienia zawodnika z klubem, co może wywoływać automatycznie masę hipotez.

W międzyczasie sądecki klub zdążył sprowadzić kilku nowych graczy. Mowa o Adrianie Jurkowskim, Tomaszu Zającu i Charliem Traffordzie, którzy są, zdaniem szkoleniowca Sandecji, graczami, zwiększającymi konkurencję na kilku pozycjach w składzie. Wcześniej wspomniani gracze zastąpili Sebastiana Leszczaka i Mateusza Bartkowa.

[reklama]

Transfery:

Przyszli:

Adrian Basta (28 lat, obrońca)


Polecamy