Sandecja Nowy Sącz - Arka Gdynia: Liga się toczy, a żółto-niebiescy szukają wzmocnień
Żółto-niebiescy zmierzą się dziś na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Działacze ciągle rozglądają się za wzmocnieniami drużyny.
Piłkarze i trenerzy gdyńskiej Arki polecieli wczoraj do Krakowa, a dziś o godz. 18 zmierzą się z beniaminkiem ekstraklasy, Sandecją Nowy Sącz, który z racji posiadania stadionu nie spełniającego wymogów licencyjnych występuje gościnnie w pobliskiej Niecieczy. Żółto-niebiescy bardzo dobrze rozpoczęli sezon, zdobywając najpierw Superpuchar Polski, a następnie sięgając po trzy punkty w starciu ze Śląskiem Wrocław. W Małopolsce gracze Arki chcą tę dobrą passę podtrzymać.
- Wybieramy się po zwycięstwo - deklarowali zawodnicy przed odlotem do Krakowa.
Sandecja łatwym rywalem dla Arki z pewnością jednak nie będzie, bowiem zespół ten przed sezonem został solidnie wzmocniony. Warto też przypomnieć, że w sparingu rozegranym na początku tego miesiąca biało-czarni, prowadzeni przez Radosława Mroczkowskiego, po bramkach Adriana Danka i Aleksandyra Kolewa pokonali w Gdyni żółto-niebieskich 2:0.
- Na papierze obie ekipy mają podobny potencjał - ocenia Arkadiusz Aleksander, dyrektor sportowy Sandecji, a dawniej napastnik Arki. - Liczę jednak, że to my po raz pierwszy w ekstraklasie sięgniemy po trzy punkty.
W zespole z Nowego Sącza gra inny, były arkowiec, Michał Gałecki. Z kolei barwy Sandecji przywdziewał dawniej boczny obrońca Arki Damian Zbozień. Drużyna Radosława Mroczkowskiego już w pierwszej kolejce ligowej udowodniła, że może napsuć krwi nawet ligowym potentatom. Sandecja sprawiła dużą niespodziankę, remisując na wyjeździe z Lechem Poznań. Dla tego klubu był to pierwszy występ i historyczny punkt w ekstraklasie. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że zdobyty został głównie dzięki dobrej postawie bramkarza Michała Gliwy, który zastopował kilka groźnych strzałów zawodników „Kolejorza”.
Arka przystępuje do meczu z Sandecją z dużymi nadziejami, a jej działacze poszukują kolejnych, nowych zawodników.
- Potrzebujemy wzmocnień przede wszystkim w środku pola - mówi trener gdynian Leszek Ojrzyński. - Chciałym na każdą pozycję mieć dwóch równorzędnych zawodników, a tak nie jest.
Sytuacja kadrowa Arki w ostatnich dniach pogorszyła się, bowiem drużynę niemal na pewno opuści Dominik Hofbauer. Austriak wybrał się na testy medyczne do St.Polten. Na domiar złego do Zagłębia Sosnowiec odszedł Szymon Lewicki. Arka została więc z tylko dwoma doświadczonymi napastnikami, Rafałem Siemaszko i Rubenem Jurado. Wspomagać mają ich młodzi Michał Żebrakowski i Szymon Nowicki.
TRZY WRZUTY. Dobry start Lechii i Arki