Prezes Sandecji Nowy Sącz Andrzej Danek: Chcemy piłkarzy z elity
Rozmowa. Prezes Sandecji Nowy Sącz ANDRZEJ DANEK zapowiada dokonanie zimą czterech transferów. Drużynę I-ligowca niekoniecznie wzmocnią wyłącznie zawodnicy z Polski.
fot. fot. www. sandecja.com.pl
- Trwa zimowa przerwa w pierwszej lidze. Piłkarze Sandecji przyznali, że fajnie odpocząć, ale ta pauza od ligowych zmagań jest jednak zbyt długa. A jakie jest Pańskie zdanie w tej kwestii?
- Mają rację, ale myślę, że ten czas szybko im zleci. W styczniu wracamy do treningów, w lutym wybierzemy się na obóz na Węgry, a już w pierwszy weekend marca zagramy mecz w lidze.
- Klub rozstał się już z Sebastianem Leszczakiem, rozwiązując kontrakt, z kolei Mateusz Bartków trafił na listę transferową. Byli zbyt słabi na Sandecję?
- Taka była decyzja sztabu szkoleniowego. Ufamy trenerowi. Powinni sobie znaleźć nowe kluby.
- Dawid Janczyk, który miał ważny kontrakt do czerwca przyszłego roku, również może odejść już teraz. Zadecydowały względy sportowe, czy te związane z nastawieniem piłkarza?
- Dawid stawiał się na treningach, ale nie grał zbyt wiele… Nie ma sensu, by kopał w czwartej lidze w rezerwach Sandecji.
- Pozostając w kwestii ruchów kadrowych: dyrektor Paweł Cieślicki, z którym ostatnio rozmawiałem, przyznał, że szukacie obrońcy, defensywnego pomocnika i napastnika. Mowa o graczach z doświadczeniem w ekstraklasie czy bardziej o zaciągu zagranicznym?
- Powiem tak: chcemy pozyskać czterech piłkarzy z elity. Niekoniecznie będą to jednak Polacy, Słowacy również potrafią grać w piłkę.
- Po rundzie jesiennej zajmujecie siódme miejsce, ale rozegraliście o dwa spotkania mniej od reszty stawki. Należy cieszyć się z tego wyniku?
- Na pewno, choć żal straconych punktów. Mam na myśli dwa mecze, z Chrobrym w Głogowie, gdzie straciliśmy wygraną w ostatnich sekundach (Sandecja, prowadząc 1:0 do 90 min, dała sobie strzelić dwie bramki - przyp. red.) oraz potyczkę u siebie z GKS-em Katowice (0:1), gdy przegraliśmy po bramce samobójczej. Byliśmy o wiele lepsi od katowiczan w drugiej połowie… Mimo to, trzeba się cieszyć z tego, co jest. Mówi się trudno.
- Wasi kibice liczą po cichu na walkę o awans do ekstraklasy już teraz. Zarząd, na czele z Panem, również nie kryje, że macie ambicje gry w elicie. Do tego potrzebne są jednak pieniądze. Budżet Sandecji to obecnie około 2,5 mln złotych.
- Każdy w pierwszej lidze walczy o jak najwyższe miejsce w tabeli, my również. Zobaczymy, jak to się wszystko poukłada. Pierwsze dwa mecze gramy u siebie, po nich będziemy mądrzejsi. Nie będę jednak niczego obiecywał. Na pewno fajnie, że nie drżymy o ligowy byt, jak to było w ostatnich latach.
- Wracając do finansów, jeden z najniższych budżetów w ekstraklasie ma Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która dysponuje „raptem” dziesięcioma milionami złotych.
- Chcąc awansować do ekstraklasy, trzeba mieć około 4 mln złotych. Później można sobie doliczyć kilkumilionowe wpływy z Canal Plus (stacja, która transmituje większość meczów ekstraklasy - przyp.) oraz wsparcie od sponsorów. Gdybyśmy grali w elicie, to Fakro czy Wiśniowski pewnie by nas wsparły.
- Jeśli marzenia stałyby się rzeczywistością, Sandecja musiałaby grać w Krakowie lub we wspomnianej Niecieczy. Wasz stadion nie spełnia wymogów ekstraklasy.
- Z tego co wiem, projekty rozbudowy obiektu znajdują się u prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka i są w przygotowaniu. Warto pamiętać, że Sandecja jest klubem miejskim, więc to sprawa miasta, nie nasza. Chciałbym oczywiście ufać, że niedługo coś w tej kwestii drgnie.