menu

Plebiscyt "Dziennika Bałtyckiego" na Sportowca Pomorza 2018. Pavels Steinbors - łotewska ściana w bramce Arki Gdynia

19 grudnia 2018, 12:41 | Szymon Szadurski

Bramkarz Arki Pavels Steinbors jest kandydatem na Sportowca Roku w naszym plebiscycie sportowym.


fot. Fot. Karolina Misztal

Łotysz przeżywa najlepszy okres w swojej karierze. 33-letni golkiper jest asem w talii trenera Zbigniewa Smółki, a szkoleniowiec Arki, który rozpoczął latem pracę w Gdyni, nie może się podopiecznego nachwalić.

- To znakomity bramkarz i zawsze możemy na niego liczyć - mówił już po kilku pierwszych meczach w tym sezonie.

W powszechnej opinii kibiców tak klasowego golkipera Arka nie miała od czasów Jarosława Krupskiego, nota bene dziś jednego z członków sztabu szkoleniowego Zbigniewa Smółki, który opiekuje się Steinborsem. Po odejściu popularnego „Krupy” żółto-niebiescy borykali się natomiast przez lata na tej kluczowej pozycji na boisku z mniejszymi, lub większymi problemami. Działo się tak obojętnie, czy występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej, czy też tułali się po niższych ligach. Starsi fani Arki pamiętają zapewne przykre momenty, związane z bramkarskimi „popisami” choćby w barażach o awans do II ligi przeciwko Piotrcovii Piotrków Trybunalski w 1998 roku, gdy kibice po porażce 0:3 w rewanżu rozbijali ze złości szampany, przygotowane na fetę o nie istniejącą już bieżnię dawnego stadionu przy ul. Olimpijskiej. Kiedy klub wrócił w końcu na należne mu miejsce, do elity, wcale nie było lepiej. Takie postacie, jak choćby Marcelo Moretto, czy Norbert Witkowski, nie zapisały się, delikatnie to ujmując, złotymi zgłoskami w historii Arki. Z Pavelsem Steinborsem jest zupełnie inaczej.

Łotysz po zakończeniu kariery pozostanie jednym z największych symboli najlepszego od założenia w 1929 roku okresu klubu. Fenomenalnie bronił w finale Pucharu Polski przeciwko Lechowi Poznań na Stadionie Narodowym, a także w serii rzutów karnych w pierwszej batalii z Legią Warszawa o Superpuchar, przyczyniając się do zdobycia cennych trofeów i wywołując łzy szczęścia na twarzach kibiców. Nie zawodzi w najważniejszych momentach. Trzyma poziom w lidze i wiele wskazuje, że Arka za jego „kadencji” między słupkami rozpocznie w przyszłym roku czwarty z rzędu sezon w ekstraklasie. To w jej niemal 90-letniej historii zdarzało się dotychczas zaledwie raz w złotym czasie na przełomie lat 70 i 80, gdy żółto-niebieski trykot przywdziewały wielkie gwiazdy, z Januszem Kupcewiczem, Zbigniewem „Chico” Bielińskim, czy Tomaszem Koryntem na czele.

Steinbors obecne rozgrywki rozpoczął z wysokiego „C”, już w inauguracyjnym spotkaniu przeciwko Wiśle w Krakowie broniąc rzut karny, wykonywany przez Rafała Boguskiego. Bramkarz żółto-niebieskich nazywany przez kibiców „Łotewską ścianą” już w poprzednim sezonie bronił „jedenastki”, nawet strzał Krzysztofa Piątka, obecnie polskiego gwiazdora Serie A.

Przy tym wszystkim Pavels Steinbors pozostaje niezwykle skromnym człowiekiem.

- Nie czuję się żadnym bohaterem - mówi po kolejnych, udanych meczach. - Robię tylko, co do mnie należy.

Krzysztof Piątek: Zrobię wszystko, by zakończyć sezon jako najskuteczniejszy strzelec Serie A

Press Focus / x-news


Polecamy