menu

Piłkarskie orły. Rafał Wolsztyński, superstrzelec z Sandecji - 20 goli w jesieni

10 grudnia 2024, 12:25 | Marcin Wójtowicz

W naszym rankingu najlepszych strzelców prezentujemy snajperów z różnych szczebli rozgrywkowych. Dziś pora na Rafała Wolsztyńskiego z Sandecji Nowy Sącz.

Rafał Wolsztyński (Sandecja Nowy Sącz)
Rafał Wolsztyński (Sandecja Nowy Sącz)
fot. sandecja.pl

Rekordy w Sandecji


W trzecioligowej Sandecji Nowy Sącz bije strzeleckie rekordy. W zakończonej rundzie jesiennej plus w jednym meczu rozegranym awansem z wiosny, w sumie w osiemnastu rozegranych spotkaniach zdobył aż 20 goli, czyli tyle, ile w kilku poprzednich sezonach wystarczyło do zdobycia tytułu „króla strzelców” całych rozgrywek.

Jeśli chodzi o statystyki, to zagrał we wszystkich 18 spotkaniach, oczywiście we wszystkich od pierwszej minuty. Wolsztyński miał udział w blisko połowie bramek zdobytych przez sądeczan jesienią. To niesamowity wynik!

Napastnik nie jest zawodnikiem anonimowym. Poważne granie zaczął w sezonie 2010/11 od rezerw Górnika Zabrze, a w sezonie 2013/14 trafił do pierwszego składu zabrzan. Kolejnym krokiem w jego karierze była w sezonie 2014/15 krótka przygoda z Limanovią i następnie powrót do Górnika. W sumie w jego barwach zagrał 10 meczów w ekstraklasie, nie zdobywając ani jednego gola. Sezon 2018/19 to przejście Wolsztyńskiego do Widzewa Łódź, skąd po dwóch sezonach trafił do Arki Gdynia. napisał:

Fiński epizod


Sezon 2021/2022 to jedyny zagraniczny epizod w jego karierze. Zagrał bowiem w fińskim zespole SJK Seinajoki. Po jednym sezonie powrócił do Polski, do Chrobrego Głogów, by od 17 stycznia 2024 zostać piłkarzem „sączersów”, z którymi ma ważną umowę do czerwca przyszłego roku z opcją przedłużenia o rok. Kibice i działacze trzecioligowca nie wyobrażają sobie tego, żeby w kolejnym sezonie - może na drugoligowych boiskach - miało go zabraknąć w składzie.

Urodzony 8 grudnia 1994 roku w Knurowie, mający 180 cm wzrostu Wolsztyński w tym sezonie jest postrachem ligowych bramkarzy. W trzech spotkaniach - z Czarnymi Połaniec, KS Wiązownicą i Unią Tarnów - popisywał się hat-trickami, były też dwa mecze, w których dwukrotnie pokonywał bramkarzy.

Pierwszy wybór trenera


Trener Łukasz Mierzejewski nie wyobraża sobie drużyny bez tego piłkarza. Na konferencjach po meczach wielokrotnie wspominał, że w Sandecji układanie składu zaczyna się od tego zawodnika. Jego klasę doceniają też trenerzy zespołów rywali sądeckiej ekipy.
Po spotkaniu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski trener ostrowczan Radosław Jacek stwierdził, że przy wyrównanym potencjale zespołów Wolsztyński robi właśnie tę różnicę, decydującą o wyniku spotkania. Zresztą trzykrotnie jego gole przesądzały o wyniku 1:0 na korzyść Sandecji. Podobnie wypowiadał się o nim trener Unii Tarnów Paweł Węgrzyn.

Wolsztyński wraz z Sandecją zawojował nie tylko rozgrywki ligowe, ale także te Pucharu Polski, w których Sandecja była rewelacją. Chociaż w tych rozgrywkach ani razu nie pokonał bramkarzy rywala, to zawsze wymagał pilnowania go przez obrońców. Trener Zagłębia Sosnowiec, czyli pierwszego rywala pokonanego przez Sandecję, Marek Saganowski stwierdził, że z Wolsztyńskim w składzie Sandecja będzie groźna dla najlepszych.

Jak widać, nie pomylił się w swoich prognozach. I choć odpadła już z PP po porażce z Puszczą Niepołomice 0:1, to zostawiła po sobie dobre wrażenie. A wiosną powalczy o awans do II ligi pewnie przy wydatnym udziale Wolsztyńskiego.


Polecamy