menu

Może być jeszcze lepiej

4 listopada 2016, 14:01 | Remigiusz Szurek

I liga piłkarska. W zimie Sandecję Nowy Sącz czekać może poważne wietrzenie szatni.

Sandecja Nowy Sącz plasuje się na czwartym miejscu w tabeli po 15. kolejkach
Sandecja Nowy Sącz plasuje się na czwartym miejscu w tabeli po 15. kolejkach
fot. Fot. Adrian Maraś

Do tej pory sądeczanie zgromadzili na swoim koncie 23 punkty i do liderującego Zagłębia Sosnowiec tracą sześć punktów.

Wicelider, czyli katowicki GKS może pochwalić się identyczną zdobyczą punktową, co sosnowiczanie. Na najniższym stopniu podium znajduje się Chojniczanka (28 pkt). Tymczasem goniąca wspomniane trio Sandecja w trzech ostatnich meczach przegrała, wygrała i zremisowała. Klub z miasta nad Dunajcem, prócz wysokiego miejsca w ligowej tabeli, może pochwalić się całkiem szczelną defensywą. Trzynaście straconych bramek daje Sandecji piąte miejsce w zestawieniu zespołów, które nie pozwalają rywalom na strzeleckie popisy. Mimo to przy Kilińskiego nie do końca są zadowoleni z dotychczasowych osiągnięć.

- Uważam, że powinno być o wiele lepiej - ocenia dyrektor klubu Paweł Cieślicki. - Tych punktów mogło być trochę więcej, tak przynajmniej o sześć, czyli powinniśmy być bliżej czołówki, niż jesteśmy. Przecież w meczu z GKS-em Katowice nie byliśmy gorsi, a pechowo przegraliśmy (po trafieniu samobójczym - przyp. red.). Także w ostatniej kolejce bezbramkowo zremisowaliśmy z Podbeskidziem, ale mogliśmy wygrać. Patrząc na te piętnaście gier potrafiliśmy stworzyć sobie sporo sytuacji podbramkowych, ale wielu z nich nie potrafiliśmy wykorzystać - przypomina Cieślicki.

Dyrektor klubu liczy na przebudzenie Macieja Korzyma, który w dwunastu spotkaniach zanotował dwa trafienia. - Liczymy na to, że Maciek się odblokuje i przypomni sobie lata świetności. To wciąż zawodnik, który ma przed sobą kilka lat gry na dobrym poziomie. Jeśli odpowiednio przepracuje przerwę zimową, to będzie dobrze. Miał w końcu długą przerwę w grze. Arek Aleksander po powrocie do Nowego Sącza też od razu nie strzelał, ale później trafiał już seriami - przypomina działacz sądeczan.

Cieślicki przyznaje, że zimą Sandecję może czekać wietrzenie szatni. - Niektórzy piłkarze, których mamy, nie do końca się sprawdzili. Z kilkoma z nich będziemy chcieli się rozstać i w ich miejsce pozyskać takich, którzy zwiększą rywalizację w składzie. Do końca roku musimy jednak zmniejszyć dystans do czołówki i zbliżyć się na trzy, cztery punkty.

Dyrektora, zamiast wyników, cieszy inna kwestia. - Wspaniale, że trener stawia na sądeckich piłkarzy. Już nie ma tej „obcej” Sandecji, ale teraz jest taka bardziej nasza, miejscowa. Grają w niej przecież Dawid Szufryn, Adrian Danek, Kacper Smoleń, Filip Piszczek czy Michał Szeliga. To wielki pozytyw.

W tym roku podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego rozegrają jeszcze cztery ligowe mecze. Ich najbliższym rywalem, w wyjazdowej meczu będzie trzynasta w lidze Wisła Puławy (sobota, godz. 16).