menu

Mateusz Rejowski, były piłkarz Wiernej Małogoszcz, obecnie Naprzodu Jędrzejów: Mamy dużo jakości. Celem jest miejsce w pierwszej piątce

6 sierpnia, 17:09 | Jaromir Kruk

Po pięciu sezonach spędzonych w Wiernej Małogoszcz Mateusz Rejowski przeniósł się do Naprzodu Jędrzejów. Beniaminek czwartej ligi świętokrzyskiej chce odgrywać w niej poważną rolę i po to sięgnął po zawodników pokroju Rejowskiego. – Naprzód ma dużo jakości – przekonuje jego nowy nabytek.

Mateusz Rejowski zamienił Wierną Małogoszcz na Naprzód Jędrzejów.
fot. Wierna Małogoszcz

fot.
1 / 2

Mateusz Rejowski zamienił Wierną Małogoszcz na Naprzód Jędrzejów


Ciężko się przestawić myśleniem, że grasz już nie w Wiernej, tylko Naprzodzie?
Mateusz Rejowski: Na pewno potrzebuje czasu na aklimatyzację, wkomponowanie się do zespołu Pawła Wijasa. Decyzja o przenosinach do Naprzodu została podjęta parę miesięcy temu, bo potrzebowałem zmiany. Trafiłem do nowego otoczenia, innej szatni i wszystko trzeba poznać, ale najlepiej pomoże mi w Naprzodzie dobra postawa na boisku. Uważam, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Dużo zauważasz różnic między Wierną, a Naprzodem?
W Wiernej zaczynałem u trenera Pawła Bienia, później był Mariusz Lniany, na koniec Mariusz Kośmider. Odchodzili kluczowi zawodnicy jak Piotr Pawłowski, Michał Kołodziejczyk, Mateusz Fryc, Jakub Jaśkiewicz, Paweł Rogula, ale udało się jakoś rekompensować ubytki. Ostatnio jednak było zbyt dużo strat kadrowych co musiało wpłynąć na wyniki. Na pewno jednak gra w Wiernej dawała mi dużo radości i cały czas panowała świetna atmosfera w szatni. Dziś w Naprzodzie jest szeroka kadra, panuje zacięta rywalizacja o miejsce w składzie, a to na pewno podnosi poziom zespołu Pawła Wijasa.

Nie masz obaw o losy Wiernej?
Większość ze starej ekipy odeszło, a trener Kośmider musi układać wszystko praktycznie na nowo. Kibicuje Wiernej, ale trudno mi przewidzieć jak będzie się prezentowała w rundzie jesiennej. To duża niewiadoma.

O co będzie grał Naprzód?
W zespole jest dużo jakości, każdy z zawodników nie ukrywa sportowych ambicji. Nie mówi się z góry, że walczymy o awans, pamiętamy, że jesteśmy beniaminkiem. Miejsce w pierwszej piątce to nasz cel.

Jak w sparingach ustawiał cię trener Paweł Wijas?
Na dziewiątce. Zyskuje stopniowo pewność siebie, zaufanie nowych kolegów, a wiem czego się ode mnie oczekuje i czego ja sam oczekuje. Atutem Naprzodu jest też wsparcie kibiców, którzy są oddani i tworzą fajną atmosferę na meczach. Czujemy dla kogo gramy.

Mówisz nowi koledzy, a chyba kogoś znałeś wcześniej.
Tomek Pawlikowski, bramkarz to mój przyjaciel, jeszcze z dziecięcych lat z Sędziszowa. Kubę Grzyba znałem z Wiernej, z Krystianem Zarębą grałem w AKS Busko, Bartek Kuzincow przyszedł ze mną do Naprzodu z Wiernej.

Szybko znalazłeś wspólny język z trenerem Naprzodu?
Paweł Wijas stosuje prosty przekaz, nikt nie ma problemów z dogadaniem się ze szkoleniowcem, też człowiekiem z dużymi ambicjami, czas pracuje na korzyść Naprzodu. Wierzę, że trener będzie zadowolony ze współpracy ze mną i drużyna dostanie konkrety, po to przyszedłem.

Ten sezon czwartej ligi świętokrzyskiej będzie dużo atrakcyjniejszy niż poprzednie?
Nie ma zdecydowanego faworyta jak Korona II Kielce ostatnio, czy dwa sezony wstecz Star Starachowice. Jest grupa ciekawych ekip z ambicjami i dobrymi składami, nie widzę też zdecydowanych kandydatów do spadku. Fajnie się to zapowiada.

[polecany]26632775[/polecany]


Polecamy