Kapitan Sandecji Nowy Sącz: Ekstraklasa? Jak się uda [ROZMOWA]
Rozmowa z kapitanem Sandecji Nowy Sącz DAWIDEM SZUFRYNEM o celach na wiosnę.
fot. fot. archiwum
- We wtorek wróciliście do wspólnych treningów przed rundą wiosenną. Tęsknił Pan już za piłką po ponad miesięcznej przerwie?
- Szczerze powiedziawszy, to patrząc na ten mróz za oknem, jakoś specjalnie człowiek nie tęsknił. Z drugiej strony, trzeba się już mocno brać do roboty, jeśli myśli się o udanej wiośnie.
- Zdołał Pan wypocząć przez ten czas?
- Wraz z moją żoną Anią i córeczką Laurą, młodsza została na miejscu z babcią, postanowiliśmy wybrać się na kilka dni do Bukowiny Tatrzańskiej. Niestety, na nartach jeździć nie mogłem, więc większość czasu spędziliśmy na basenach. Było bardzo pozytywnie, udało mi się nieco „zresetować” baterie.
- Nie ukrywa Pan, że w czasie wolnym lubi zajrzeć na siłownię. Udało się popracować nad masą?
- Nawet nieco za dużo, ale co zrobić? Chodziłem poćwiczyć praktycznie codziennie. Efekty przyszły i zauważyli je również koledzy na treningu. Śmiali się, że wróciło dwóch Dawidów. Ale, jak to znajomi, muszą czasem dogryźć człowiekowi.
- Od pierwszych zajęć w tym roku trenuje z wami nowy zawodnik - Adrian Basta. Blisko gry w Sandecji jest pomocnik Cracovii Mateusz Wdowiak. To piłkarze z doświadczeniem w ekstraklasie. Do tego dochodzi zainteresowanie dwoma piłkarzami ze Słowacji, którzy występowali w swojej rodzimej elicie. Trzeba przyznać, że wieje optymizmem, patrząc na personalia zawodników, którzy mieliby w tym okienku zasilić Sandecję.
- Mogę mówić póki co jedynie od Adrianie. Gdyby do nas przyszedł, byłby bardzo ważną postacią w zespole. Wzmocniłby naszą siłę w defensywie i pomógłby w ofensywie. Cieszymy się, że klub szuka takich piłkarzy i coś w temacie transferów zaczęło się ruszać. Widać, że nasz zarząd wie, co robi.
- Jesteście zadowoleni z warunków do treningów, które macie w Nowym Sączu?
- Klub dogadał się z uczelnią (Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa - przyp. red.) i mamy tam wszystko, czego nam potrzeba. Korzystamy ze sztucznej murawy i hali sportowej. W skrócie: baza jest super, pozostaje dawać z siebie wszystko na treningach.
- 25 stycznia rozegracie pierwszy z serii sparingów. Waszym rywalem będzie Barciczanka. Później wyjedziecie na obóz przygotowawczy na Węgry. Takich wyjazdów nie było w Sandecji od kilku dobrych lat.
- Zgadzam się, już nie pamiętam kiedy ostatnio jechaliśmy za granicę z drużyną. No cóż, działacze stanęli na wysokości zadania. Na Węgrzech rozegramy sparing z silnym przeciwnikiem (Mosonmagyaro-vari TE 1904 - przyp. red.), więc musimy pokazać, że warto było tam jechać.
- Cele na wiosnę?
- Mieliśmy spotkanie z zarządem. Mamy grać o jak najwyższe miejsce w tabeli, a może nawet uda się powalczyć o ekstraklasę… Czas pokaże, jak to wszystko się poukłada, wszystko wyjdzie w praniu. Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu i powinno być dobrze.
- Czego życzyłby Pan kibicom w nowym roku?
- Chciałbym życzyć wszystkim naszym sympatykom zdrowia, bo to w życiu najważniejsze i żeby wspierali nas głośnym dopingiem, tak jak to potrafią robić najlepiej.
Spotkanie z władzami
W nowosądeckiej restauracji impresja odbyło się spotkanie zawodników i sztabu szkoleniowego Sandecji z przedstawicielami klubu i władzami miasta.
Na imprezie pojawili się m.in. prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak, dyrektor Wydziału Sportu Józef Kantor, przewodniczący Komisji Sportu Mieczysław Gwiżdż, a także kapelan Sandecji ksiądz Józef Wojnicki.
Prezydent Nowak obiecał pomoc Sandecji. - Chciałbym, byśmy osiągnęli efekt, który będzie znaczący na skalę ogólnopolską. Jestem przekonany, że stać naszych zawodników, by poprawić rezultat sprzed kilku lat, kiedy to zajęliśmy trzecie miejsce w tabeli. Jako prezydent zrobię wszystko, aby pomóc w walce o jak najwyższe cele - stwierdził.