Enkeleid Dobi: Gdybym był asystentem nie przejąłbym pierwszej drużyny
Oto co ma do powiedzenia treneer Enkelid Dobi po zwolnieniu z posady
fot.
[cyt]Enkeleid Dobi pojawił się na antenie RadioWidzew.pl: - Od początku mojej pracy w Widzewie robiłem wszystko, żeby trwała ona jak najdłużej. Przykro mi, że nie dostałem szansy, aby osiągnąć cel, zarówno mój, jak i klubu, czyli miejsce w strefie barażowej.
Nie oczekiwałem mojego zwolnienia, bo według mnie wiosną nie wyszedł nam tylko jeden mecz, oprócz tego jesteśmy wiceliderem rundy. Obiecałem, że będziemy grać ofensywnie, lecz później musiałem zaadaptować się do warunków.
Nigdy nie miałem takiego wrażenia, że zawodnicy są przeciwko mnie, a jeżeli ktoś coś takiego robił, to działał nie przeciwko mnie, ale przede wszystkim przeciwko drużynie, klubowi oraz samemu sobie To nie jest okręgówka, gdzie po meczu idziemy na piwo, tylko profesjonalna piłka, więc taka możliwość, nie przychodzi mi nawet na myśl. Ja tak nigdy nie czułem, jednak jeżeli tak naprawdę było, byłby to skandal.
W Polsce czasami jest tak, że to asystent po pewnym czasie zostaje trenerem. Czy ja bym się na coś takiego zgodził? Nie, w takiej sytuacji nie przejąłbym drużyny. Miałem już zresztą kiedyś taką możliwość, jeszcze w Zagłębiu Lubin, gdy mogłem zastąpić Bogdana Pisza, ale wtedy odmówiłem.[/cyt]