menu

Ekstraklasa piłkarska. Trener Kazimierz Moskal: Nie wchodzę do Sandecji w roli „strażaka”

9 stycznia 2018, 22:53 | Stanisław Śmierciak

Kazimierz Moskal podjął pracę trenera w Sandecji Nowy Sącz i zapewniał na konferencji prasowej, że zdaje sobie sprawę z zatrudnienia go do ratowania drużyny przez spadkiem.


fot. Stanisław Śmierciak

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 23

Kazimierz Moskal podjął pracę trenera w Sandecji Nowy Sącz i zapewniał na konferencji prasowej, że zdaje sobie sprawę z zatrudnienia go do ratowania drużyny przez spadkiem.

Pomimo tego, wcale nie postrzega siebie w roli „strażaka”.

Wczorajsza konferencja prasowa w ekstraklasowym klubie wzbudzała zainteresowanie zwłaszcza, że możliwa była odpowiedź na najbardziej aktualne obecnie pytanie: czy zespół z klubu nad Kamienicą zyska wzmocnienie w postaci Walerija Fedorczuka, 29-letniego środkowego pomocnika, który w klubach najwyższej ligi rozgrywkowej na Ukrainie zdobył 12 bramek i był autorem 9 asyst.

Sandecja jest tylko o krok od decyzji w sprawie kontraktu z Ukraińcem. Zdecydują wyniki testów w sądeckim klubie biało-czarnych, które zawodnik przechodzi.

Zdaniem wielu, takie uzupełnienie składu Sandecji, która zajmuje teraz 14. pozycję w ekstraklasie, mogłoby oznaczać zmniejszenie, obecnie całkiem realnego zagrożenia spadkiem do pierwszej ligi.

W tej personalnej kwestii nie padła wczoraj jednoznaczna odpowiedź ani trenera, ani prezesa klubu. Obydwaj potwierdzili, że zawodnik przechodzi testy i podkreślili, że wszystko zależy od ich wyników.

Mówiąc o ewentualnych roszadach kadrowych trener Moskal zapewniał, że bez wątpienia nie będzie ich jedynie w formacji bramkarzy. Obecna trójka pozostaje i jest wpełni wystarczająca. Wzmocnienia są jednak pilnie potrzebne, a raczej wręcz niezbędne we wszystkich pozostałych formacjach: ataku, pomocy i obronie.

Nie omieszkano zapytać Kazimierza Moskala, czy obejmując posadę trenera w Sandecji nie czuje się przysłowiowym „strażakiem” wezwanym do gaszenia pożaru czyli zapobieżenia degradacji sądeckiej drużyny. Padło także pytanie, czy aby przymiarka do zespołu z Nowego Sącza nie była zaplanowana dużo wcześniej, bo już we wrześniu 2017 r. kiedy to Moskal był na meczu tej drużyny.

Odpowiedzi trenera Moskala wydawały się proste, szczere i logiczne. - Do Niecieczy przyjechałem spotkać się ze swoja poprzednia drużyną: Pogonią Szczecin - stwierdził szkoleniowiec. - Byłem u chłopaków w hotelu i później na stadionie.

Moskal dodał także, że długo przed podpisaniem kontraktu z Sandecją (19 grudnia 2017r.) był także w Nowym Sączu, bo pokazywał to miasto znajomym .

Gazeta Krakowska

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/fb778ea5-d1fc-af80-d29f-8a942b2a0c48,8f0d5f36-b25f-08e4-7ce2-662c9352c88a,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy