Dawid Szufryn: Urzędowa dotacja dała nam zielone światło
Rozmowa. DAWID SZUFRYN, kapitan pierwszoligowej Sandecji, ocenia szanse swojej drużyny na awans do ekstraklasy.
fot. Fot. Piotr Krzyżanowski
- Rozpoczęło się ostateczne odliczanie do startu rundy wiosennej pierwszej ligi. Długo przyszło wam czekać na ten moment.
- Wszyscy wiemy, że ta przerwa w lidze jest bardzo długa, nawet zbyt długa. Za nami masa treningów, pożytecznych sparingów, więc liczymy na pozytywny efekt w lidze.
- W najbliższą sobotę o godz. 16 przy ul. Kilińskiego zmierzycie się z Pogonią Siedlce, która w ligowym zestawieniu wyprzedza was o dwa punkty. Macie zatem szansę awansować w tabeli.
- Wszystko okaże się na boisku. Chcemy dobrze wystartować, do tego gramy u siebie. To z pewnością będzie ciężki mecz, bo rywal jest trudny, ale na własnym boisku musimy punktować. Celem są więc trzy punkty.
- Czy ten sezon będzie dla biało-czarnych wyjątkowy?
- Wszystko wyjdzie w praniu. Nikt nie jest prorokiem, skupiamy się na wygrywaniu każdego kolejnego spotkania i niech tak zostanie.
- Pytam, bo rozdzielono właśnie środki z budżetu miasta na wsparcie klubów sportowych. Sandecja otrzyma bardzo dużo, bo 2 mln 660 tys. zł. W ubiegłym roku klub dostał „tylko” 1 mln 700 tys. zł. Prezydent Ryszard Nowak na początku roku mówił też o chęci osiągnięcia efektu, który będzie znaczący na skalę ogólnopolską.
- Wiemy, że oczekiwania w stosunku do nas są bardzo duże. Prezydent tą kwotą faktycznie dał nam zielone światło do walki o najwyższe cele. My mamy dobrą ekipę, doświadczonych piłkarzy, chcemy sprostać tym wymaganiom.
- Za wami sobotni, ostatni mecz kontrolny tej zimy. Na sztucznej murawie PWSZ wygraliście z trzecioligową Garbarnią Kraków 1:0 po golu z rzutu wolnego. Jak można podsumować wasze przygotowania?
- Sparingi to tylko sparingi. Nawet grając przeciw najlepszym klubom, ale towarzysko, nie można tego w żaden sposób porównywać do ligi. Kilka z tych spotkań zagraliśmy na dobrym poziomie, ale nie wszystkie. Nikt nie robi jednak z tego tragedii, wszak od tego są właśnie kontrolne potyczki. Sporo zawodników przewinęło się też w trakcie przygotowań, ćwiczyliśmy różne warianty.
- Po raz pierwszy od kilku lat Sandecja wybrała się na obóz zagraniczny. Na Węgrzech nie mogliście chyba narzekać na warunki do treningów?
- Zgadza się, nie było na co narzekać. Hotel, boiska, solidny rywal, wszystko było w jak najlepszym porządku. Zarząd klubu tym zgrupowaniem pokazał, że zależy mu na zgraniu się zawodników, lepszej komunikacji w zespole, a co za tym idzie na lepszych wynikach niż jesienią.
- Zagrał Pan w większości meczów kontrolnych w pierwszym składzie. Jest Pan zadowolony ze swojej dyspozycji?
- Cieszę się z tego, że obyło się bez kontuzji. Zaliczyłem całe przygotowania i mogę powiedzieć, że jestem w pełni gotowy.
- Przybyło wam konkurencji. Są nowi obrońcy - Adrian Basta i Adrian Jurkowski.
- Dzięki temu nie spoczywamy na laurach. Zdrowa rywalizacja jest potrzebna. Cieszymy się z transferów. Nowi mają za sobą grę w ekstraklasie, powinni nam pomóc.