Rzepka: Małymi kroczkami nasza gra na wyjeździe poprawia się
- Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo odnieśliśmy jeszcze w poprzednim sezonie z Sandecją Nowy Sącz. Jest to przykre, że tyle kilometrów jeździliśmy na mecze, żeby ani razu nie przywieźć kompletu punktów - mówi Piotr Rzepka, trener GKS Bogdanka.
fot. Jakub Hereta/Polskapresse
Skrót meczu GKS Katowice - Bogdanka 1:0 (WIDEO)
W sobotę przegraliście w Katowicach 0:1. Już od dziesięciu meczów nie możecie wygrać na terenie przeciwnika. Wkrótce minie rok od Waszego ostatniego wyjazdowego triumfu. Nie są to dobre statystyki…
Ostatnie zwycięstwo odnieśliśmy jeszcze w poprzednim sezonie z Sandecją Nowy Sącz. W tym sezonie zaczęło się źle już na samym początku. W Olsztynie powinniśmy wygrać, ale nie strzeliliśmy rzutu karnego, tak samo było w meczu z ŁKS. Z tymi zespołami, z którymi mogliśmy odnieść zwycięstwo, tego nie zrobiliśmy. Później przyszły mecze z tuzami pierwszej ligi. Graliśmy w Bydgoszczy, Krakowie i Świnoujściu. Wystarczy spojrzeć na to, z kim przyjdzie nam się na wiosnę zmierzyć w Łęcznej i będziemy wiedzieć, gdzie jeździliśmy. Jest to przykre, że tyle kilometrów jeździliśmy na mecze, żeby ani razu nie przywieźć kompletu punktów.
Dobrze jednak, że wygrywacie u siebie. Gdyby nie punkty zdobyte w Łęcznej, Wasza sytuacja byłaby dramatyczna.
W tej chwili jesteśmy zdruzgotani sytuacją i nie ma mądrych, jak temu zaradzić. W meczu z Katowicami nasza gra wyglądała dobrze, utrzymywaliśmy się przy piłce. Małymi kroczkami nasza gra na wyjeździe poprawia się i mam nadzieję że w końcu będziemy mieli tego efekty. Czekają nas wkrótce dwa mecze z Okocimskim i Dolcanem. Najlepszym lekarstwem na nasze problemy będzie zwycięstwo.
Po meczu w Katowicach piłkarze mówili, że zaczynacie grać dopiero, gdy stracicie gola. Zgadza się Pan z tym?
Niekiedy jest tak, że gdy drużyna dostanie "gonga" to pokazuje charakter. W Katowicach pierwszy kwadrans należał jednak do nas, ale ponownie straciliśmy gola w niewymuszonej sytuacji. W tej rundzie już trzy razy pierwsi traciliśmy gola, tym razem nie udało się podnieść.
Z czegoś to jednak wynika. Może za bardzo chcecie grać efektownie?
Nie wiem, może powinniśmy więcej ćwiczyć kontratak. Może sposobem innych drużyn przysłowiowo postawić autobus w swoim polu karnym. Na pewno musimy wykorzystać swoje doświadczenie, być bardziej wyrachowani. Dużo też zależy od psychiki, na pewno to, że w głowach siedzi dziesięć przegranych meczów, nie pomaga.
U siebie staracie się prowadzić grę, może na wyjeździe trzeba oddać inicjatywę przeciwnikowi?
Na pewno u nas równowaga pomiędzy meczami domowymi i wyjazdowymi jest zachwiana. W Katowicach zagraliśmy jednak najlepszą drugą połowę, odkąd jestem w Łęcznej. Był styl, nie było jednak punktów.