menu

Rymaniak: Będzie się nas miło oglądać

2 października 2013, 08:24 | Jakub Pęczkowicz/Gazeta Wrocławska

- Póki co fikołków z trenerem Lenczykiem nie było, odbyliśmy normalne treningi. Pamiętam natomiast, że jak trenował Zagłębie pięć lat temu, to faktycznie mieliśmy sporo zajęć na materacach - mówi Bartosz Rymaniak, obrońca Zagłębia Lubin.

Bartosz Rymaniak
Bartosz Rymaniak
fot. Piotr Krzyżanowski/Polskapresse

Jest Pan jedynym piłkarzem, który pamięta Oresta Lenczyka z pracy w Zagłębiu w sezonie 2008/2009. Gdy znów dostał nominację, ucieszył się Pan?
Nie spodziewałem się tego, ponieważ oglądałem poprzedni odcinek programu "Liga Plus Extra", którego gościem był trener Lenczyk i nic nie wskazywało, że prowadzi rozmowy w Lubinie. W klubie też nikt nie mówił o zmianie trenera. To było spore zakoczenie, gdy w tamten czwartek przedstawiono nam nowego szkoleniowca i był nim Orest Lenczyk. Cieszę się, że przyszedł, bo to doświadczony trener. Mam nadzieję, że pomoże nam wrócić na właściwe tory, bo Zagłębie nie gra tak, jak powinno.

Zmieniło się coś w podejściu do pracy trenera Lenczyka przez te pięć lat?
Wydaje mi się, że nic. Odbyliśmy z nowym trenerem dopiero trzy treningi i jeszcze nie mogę tak ostatecznie powiedzieć, ale myślę, że w jego sposobie pracy z zawodnikami niewiele mogło się zmienić.

Po meczu ze Śląskiem pojedziecie na zgrupowanie do Spały. Pracy będzie pewnie co niemiara...
Na pewno. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Po to są przerwy na reprezentację,by podtrzymać rytm meczowy i pracować nadformą. Trener Lenczyk tak dobierze ćwiczenia, że będziemy gotowi na mecz z Widzewem Łódź. Wczoraj mieliśmy testy wydolnościowe, które mają być przedmiotem analizy sztabu szkoleniowego.

Fikołki i praca na materacachto stały element treningów u Lenczyka. Piłkarze je lubią?
Każdy trener ma swój pomysł na treningi i rozgrzewki. Orest Lenczyk również prowadzi je po swojemu. Póki co fikołków nie było, odbyliśmy normalne treningi. Pamiętam natomiast, że jak trenował Zagłębie pięć lat temu, to faktycznie mieliśmy sporo zajęć na materacach. Zajęcia z nim są urozmaicone. To dobrze, bo możemy rozwijać się pod każdym względem.

Jak trener Lenczyk wpłynął na Was mentalnie w meczu z Jagiellonią?
Trener Lenczyk, przychodząc tutaj,nie miał wiele czasu, by odpowiednio podejść do zespołu. Pracowaliśmy z nim zaledwie dwa dni przed meczem z Jagiellonią. Wiele jednak z nami rozmawiał. Wpajał nam, że nie gramy w ekstraklasie przez przypadek i stać nas na dobre wyniki. Powtarzał, że mamy grać swoją piłkę i dawać z siebie wszystko. Przeciwko Jadze nasza gra wyglądała napraw-dę dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gorzej było pod koniec - zeszło z nas powietrze i straciliśmy bramkę w 89 minucie.

Zagraliście bardzo ofensywnie. Takie będzie Zagłębie trenera Lenczyka?
U siebie zawsze gra się tak, by ciągle mieć przy nodze piłkę. Nie jest istotne kto przyjeżdza, trzeba atakować. Staramy się grać atakiem pozycyjnym, ma-my spory potencjał w ofensywie i to było widać przeciwko Jagiellonii. Nowy szkoleniowiec za pewno będzie miał inną taktykę na mecze u siebie, jak i te na wyjeździe. My postaramy się ją realizować i z biegiem czasu grę Zagłębia Lubin będzie się miło oglądało.

Przed Zagłębiem derby ze Śląskiem. Nikogo nie trzeba mobilizować...
Oczywiście. Ja z obecnego składu w Zagłębiu jestem najdłużej i wiem, jak ważne są mecze ze Śląskiem. Kibice w Lubinie i Wrocławiu emocjonują się tymi spotkaniami, ale i my je przeżywamy. W ostatnich latach wrocławianie byli od nas lepsi, natomiast dwa ostatnie mecze pokazały, że nie mogą być zbyt pewni siebie, bo potrafimy z nimi wygrać. To fajna sprawa zwyciężyć w derbach. Chcielibyśmy dominować w regionie, więc powalczymy w piątek we Wrocławiu.

Pewnie bardzo Pan żałuje, że nie zagra?
Szkoda mi, że nie zagram. W ostatnich dwóch meczach derbowych też nie wziąłem udziału, bo pauzowałem za nadmiar żółtych kartek. Miałem nadzieję, że zagram we Wrocławiu i pomogę kolegom w tak istotnym meczu. Być może przyjadę do Wrocławia i obejrzę go z trybun.

Judo: Zawodnicy z całej Europy przyjadą do Kątów Wrocławskich

Gazeta Wrocławska


Polecamy