menu

Rumak: Przy sumiennej pracy, dobrej grze i odrobinie szczęścia utrzymanie jest możliwe

12 marca 2015, 16:25 | Karol Maćkowiak/Głos Wielkopolski

- Zawsze wierzyłem w skuteczną walkę o utrzymanie w Ekstraklasie. Gramy lepiej, ale jeszcze wiele meczów przed nami. Naszym celem jest utrzymanie dobrej formy do końca sezonu. Najważniejsze będzie siedem ostatnich spotkań - mówi przed meczem z Lechem Mariusz Rumak, trener Zawiszy Bydgoszcz.

Mariusz Rumak: Lech to bardzo dobry zespół, więc w tym meczu nie będziemy faworytem
Mariusz Rumak: Lech to bardzo dobry zespół, więc w tym meczu nie będziemy faworytem
fot. Andrzej Banaś / Gazeta Krakowska

Po tak udanym starcie dla Zawiszy czuje pan, że utrzymanie drużyny w Ekstraklasie nie jest zadaniem z gatunku science-fiction? Podjął się pan trudnego wyzwania, ale wydaje się, że widać już światełko w tunelu.
Zawsze wierzyłem w skuteczną walkę o utrzymanie w Ekstraklasie. Mamy nadal mało punktów, więc jest to bardzo trudne dla nas zadanie. Wiem jednak, że przy sumiennej pracy, dobrej grze i odrobinie szczęścia jest to możliwe.

Zespół Zawiszy pod pana wodzą wiosną spisuje się znakomicie. Co się stało zimą, że tak wystartowaliście? Czy to kwestia rewolucji kadrowej, jaką przeprowadzono w Bydgoszczy?
Sezon trwa dłużej niż cztery mecze więc na pełne zadowolenia przyjdzie, mam nadzieję, jeszcze czas. Dobry początek rundy to wypadkowa pracy jaką wykonują zawodnicy i zmian jakie wprowadziliśmy w zespole.

Niesamowicie radzi sobie wiosną defensywa Zawiszy, która jeszcze nie pozwoliła sobie wbić bramki. Jest pan zadowolony z gry obronnej zespołu? Spora chyba w tym też rola waszych defensywnych pomocników?
Gra obronna to zasługa wszystkich piłkarzy. Jestem zadowolony z tego elementu gry, ale wiem, że możemy robić to jeszcze lepiej. Dużo czasu poświęciliśmy w zimowym okresie przygotowawczym na doskonalenie gry defensywnej zespołu, gdyż w poprzedniej rundzie był to nasz problem.

Prezes Lecha, Piotr Rutkowski mówi, że zna pan doskonale Kolejorza. Czy mimo tego, że zostało w Poznaniu wielu graczy z czasów, kiedy pan prowadził Lecha, to ta drużyna jest inna? Co się zmieniło w Lechu po pana odejściu? Lech w pana odczuciu zrobił postęp?
Nie mi oceniać zespół Kolejorza. Darzę go dużym sentymentem, gdyż wielu piłkarzy dzisiaj grających w Lechu zaczynało ze mną swoją grę w Ekstraklasie. Śledzę ich rozwój, bo stać ich na grę na najwyższym europejskim poziomie. Zawszę będę trzymał za tych chłopaków kciuki i oni wiedzą, że nigdy nie odpuszczę, gdy będę z nimi rywalizował. Wiem, że ta rywalizacja zawsze będzie fair play.

Pana odejściu z Lecha towarzyszyły nieco niezdrowe okoliczności, m. in. prezes głównego sponsora, firmy STS pochwalił się, że świętuje pana zwolnienie. Teraz czuje pan, że nadchodzi czas rewanżu?
Nigdy nie będzie to dla mnie moment rewanżu. Mam inne spojrzenie na życie, więc niepowodzenie innych osób nigdy nie będzie dla mnie pretekstem do świętowania, nawet jeżeli będę miał z nimi na pieńku.

Nie jest tajemnicą, że ma pan sentyment do Poznania. Czy on osłabł po niemiłym rozstaniu z Lechem? Bywa pan jeszcze w stolicy Wielkopolski?
Mieszkam w Poznaniu i tu jest mój dom. Bywam w Poznaniu bardzo często i można mnie spotkać na ulicach miasta. Jeżeli chodzi o rozstanie z Lechem, to życzę każdemu trenerowi takiego rozstania z klubem, w którym traci pracę. Towarzyszył temu duży profesjonalizm.

Spora krytyka spadała na pana podczas początków pracy w Zawiszy. Andrzej Strejlau jesienią mówił wprost, że przydałby się panu odpoczynek od futbolu. Dzisiaj czuje pan, że najgorsze już za panem?
Życie zawodowe trenera piłki nożnej to sukcesy i przegrane. Na wszystko staram się być przygotowanym. Przede wszystkim koncentruje się na pracy i muszę przyznać, że sprawia mi ona dużą przyjemność. Wiadomo jednak, że są również trudne chwile.

W głosowaniu na jednym z portali internetowych aż 74 proc. czytelników uważa, że Zawisza utrzyma się w lidze. Co pan na to? Chyba faktycznie ludzie widzą poprawę w Waszej grze.
Gramy lepiej, ale tak jak powiedziałem jeszcze wiele meczów przed nami. Naszym celem jest utrzymanie dobrej formy do końca sezonu. Najważniejsze będzie siedem ostatnich spotkań.

Zarówno Lech, jak i Zawisza dobrze radzą sobie w obronie, nieco gorzej zaś to wygląda w ataku. Spodziewa się pan „piłkarskich szachów” czy jednak biorąc pod uwagę fakt, że Lech nie radzi sobie w tym sezonie na wyjazdach, będziecie grać o pełną pulę?
Zawsze chcemy grać o 3 punkty, ale doceniamy klasę rywali. Lech to bardzo dobry zespół, więc w tym meczu nie będziemy faworytem. Wiem jednak, że przy konsekwentnej realizacji zadań taktycznych możemy to spotkanie wygrać.

Głos Wielkopolski


Polecamy