menu

Rumak: Potrzebujemy typowej dziesiątki

5 października 2012, 19:30 | Wojciech Maćczak

Przed meczem z Piastem sporym problemem Lecha są kontuzje środkowych obrońców i absencja Mateusza Możdżenia, ale trener Rumak twierdzi, że nie będzie dla niego kłopotem załatanie luk. Szkoleniowiec poznańskiego zespołu zaznaczył, że w Gdańsku nie sprawdziło się ustawienie z dwójką napastników w linii i zapewne z Piastem znów postawi na ustawienie pionowe tej formacji.

O kontuzjach w zespole

Sytuacja wygląda wbrew pozorom inaczej niż wszyscy myślą, czyli bliższy występu w tym meczu jest Wołąkiewicz niż Arboleda. Dzisiaj zostanie podjęta decyzja i jeszcze nie potrafię powiedzieć na sto procent czy zagrają, czy nie. Hubert trenuje z pełnym obciążeniem, problemem są tylko szwy, które są założone i to, co się może wydarzyć, gdy zostanie uderzony w twarz. Będę dzisiaj jeszcze rozmawiał z zawodnikiem i zadecydujemy. Natomiast Manuel ma problem mięśniowy, który pojawił się w wyniku jakiegoś starcia w meczu z Lechią. On też trenuje, ale indywidualnie, dzisiaj z lekarzami podejmę decyzję. Może trafić się tak, że nie zagrają obaj, wtedy w zespole będą zmiany, ale nie jest to problem.

O dyskwalifikacji Możdżenia

Powiem szczerze, że zirytowała mnie ta decyzja. Fakt, popełnił błąd, czy zamierzony – można z tym polemizować. Ale okazało się, że był to jedyny zawodnik, który za ten mecz został ukarany przez Komisję Ligi. Ja widziałem kilka innych zdarzeń, ale zauważone zostało tylko zachowanie Możdżenia. Wielu zawodników mogło być ukaranych po tym spotkaniu, sędzia też miał inną interpretację tego, co się działo na boisku i ciekaw jestem, czy ktoś zajął się jego pracą. A co do samego Mateusza – on gra stanowczo, zdecydowanie, a moim zdaniem to nie był ruch do końca zamierzony. Ja myślę, że jak kogoś chce się uderzyć, to trzeba przynajmniej na niego spojrzeć, a on tak naprawdę nie kontrolował, gdzie jest przeciwnik. To był odruch, gdyby stał tak na przykład Bieniuk, to by dostał lekko w bok i nie byłoby sprawy. Natomiast Mateusz ma taki styl gry i jakoś sobie z tym musi poradzić. Pozostaje jeszcze kwestia terminu, w którym ta decyzja została podjęta, bo przed meczem nie mamy czasu na odwołanie. Być może w przyszłości będzie łatwiej, bo dostałem informację, że Komisja Ligi ma teraz zbierać się w środy, a nie w czwartki.

O wyjazdach na kadrę Kędziory i Linettiego

Występ na boisku z orłem na piersi powinien być celem, który powinien przyświecać każdemu zawodnikowi z Polski i za każdym razem, gdy ma taką możliwość, powinien grać w reprezentacji. Natomiast pozostaje inna kwestia – dlaczego zostali powołani tak szybko, skoro termin UEFA jest po tej kolejce Ekstraklasy. Jest to reprezentacja, przygotowująca się do eliminacji Mistrzostw Europy i trener tak założył. Ja długo rozmawiałem zarówno ze szkoleniowcem, jak i dyrektorem sportowym PZPN na temat tego, żeby zagrali z HSV, bo pierwsza wersja była taka, że mieli nie grać. Te długie zgrupowania nie służą przygotowaniu do rywalizacji o miejsce w składzie, natomiast sam występ w reprezentacji powinien być świętem dla zawodników. Jeżeli pierwszy mecz tych eliminacji jest w środę, to moim zdaniem zawodnicy, będący w kadrach pierwszego zespołu powinni stawić się w niedzielę, tak będzie miał na przykład Milik. W jaki sposób oni mają walczyć o pierwszy skład, skoro ich nie ma? Takie momenty, jak teraz mogłyby zbliżyć na przykład Tomka Kędziorę do wyjściowej jedenastce, podobnie zresztą Karola Linettiego, bo obaj dobrze zaprezentowali się z HSV. Generalnie uważam, że w reprezentacji powinni występować jak najczęściej, ale powinno być to symbiotyczne z grą w klubie.

O ustawieniu zespołu

Po meczu z Lechią było kilka refleksji co do taktyki. Pierwsza, jaka mi się nasunęła – potrzebujemy zawodnika na pozycję „10”, Lech nie jest gotowy, żeby grać na dwóch napastników w linii. Graliśmy tak w Grudziądzu – katastrofa, w Gdańsku też za dobrze to nie wyglądało. Nadal będziemy grać dwójką czy trójką napastników, ale chodzi o ich charakterystykę. Z Lechią grało dwóch zawodników, którzy potrzebują piłek w pole karne, mają mniej predyspozycji, by wspomóc rozegranie piłki. Natomiast jeżeli będziemy mieli napastnika, który potrafi zejść do drugiej linii, wspomóc wyprowadzenie piłki, to będzie wyglądało inaczej. Chodzi o ustawienie pionowe, a taką rolę dotychczas pełnił Gergo Lovrencsics. W tej chwili w klubie jest jedna „dziesiątka”, Piotr Reiss, ale on nie wytrzyma pełnych 90 minut.

O meczu z Piastem

Moim zdaniem jest to dla nas jedno z najważniejszych spotkań w tej rundzie. W ostatnich dwóch meczach zdobyliśmy jeden punkt, a dwa ostatnie spotkania u siebie to są dwa punkty. Czas, byśmy ponownie zwyciężyli na własnym boisku, ten mecz traktujemy jako nasz „finał”. Oczywiście pozostanie jeszcze kilka ważnych spotkań, w tym z naszym odwiecznym rywalem, Legią. Ale jutro musimy wygrać z Piastem, a gramy z dobrym zespołem.

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy