Piłkarska 3 liga. Ruch Zdzieszowice wygrał w Bielsku-Białej
"Zdzichy" pokonały mocny zespół Rekordu 2-1.
fot. Sławomir Jakubowski
- Czeka nas bardzo trudne spotkanie - analizował przed meczem kapitan zdzieszowickiej drużyny Łukasz Damrat. - Z Rekordem do tej pory wygraliśmy w historii tylko raz, a na inaugurację tego sezonu na własnym stadionie straciliśmy bramkę w 90. min i skończyło się wówczas remisem 1-1.
Mecz w Bielsku-Białej toczył się w bardzo trudnych warunkach. Na mocno nasiąkniętej wodą murawie i przy bardzo silnym wietrze. Wzmógł się on w drugiej połowie, a tak się złożyło, że to zdzieszowiczanie musieli grać wtedy pod wiatr.
Pierwsza bramka padła w 42. min. Chwilę wcześniej po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Rekordu goście domagali się jedenastki. Arbiter pozostawał niewzruszony i był tylko rzut rożny dla Ruchu. Po dośrodkowaniu Jakuba Czajkowskiego na bliższym słupku do piłki wyskoczył Damrat i strzałem głową zmusił do kapitulacji bramkarza przeciwników Krzysztofa Żerdkę.
Wyrównujący gol też padł po rzucie rożnym. Piłkę dokładnie zgrał były zawodnik Ruchu Marek Sobik, a do siatki trafił Michał Bojdys. Stracony gol pobudził zdzieszowiczan do ataku. W ich szeregach aktywny był zwłaszcza Mateusz Marzec, a i drugi skrzydłowy - Dariusz Zapotoczny był niebezpieczny dla graczy Rekordu.
Nie jednak żaden z zawodników ofensywnych, a środkowy obrońca Michał Bachor zdobył zwycięską bramkę. Taki obrońca to wielki skarb. Już szósty raz w sezonie wpisał się na listę strzelców i jest on najlepszym snajperem zdzieszowickiej ekipy. Już w 66. min był blisko szczęścia. Jego bardzo mocny strzał został jednak zablokowany. Dziewięć minut później „Misiek” mógł już podnieść ręce w górę z radości. W zamieszaniu w polu karnym po wyrzucie piłki z autu przez Mateusza Szatkowskiego najlepiej się odnalazł i było 2-1 dla Ruchu. To znowu był gol po stałym fragmencie gry. Nie ma się co dziwić, że padały one w ten sposób, bo wiatr mocno przeszkadzał obu zespołom w konstruowaniu akcji. Wiele było walki i serca z obu stron, ale siłą rzeczy o płynności w grze nie mogło być mowy.
Zespół z Bielska-Białej po golu Bachora ruszył do odrabiania strat, ale niewiele zdziałał. Piłkarze „Zdzichów” umiejętnie się bronili, a przy tym też sprytnie zwalniani grę „kradnąc” cenne sekundy. Kilka razy zakotłowało się w ich polu karnym, ale tak naprawdę poważniejszego zagrożenia stratą bramki nie było.
Wygrywając na trudnym terenie Ruch zmniejszył stratę do prowadzącego w tabeli GKS-u Jastrzębie do trzech punktów. Siła zdzieszowickiego zespołu jest duża. Ta wiosna może więc być dla podopiecznych Adama Noconia bardzo radosna. Pierwszą, bardzo trudną, przeszkodę w Bielsku-Białej pokonali.
Rekord Bielsko-Biała - Ruch Zdzieszowiece 1-2 (0-1)
0-1 Damrat - 42., 1-1 Bojdys - 53., 1-2 Bachor - 75.
Rekord: Żerdka - Żołna (84. Maślorz), Bojdys, Rucki, Waliczek - Czernek (78. Hilbrycht), Szędzielarz, Profic, Sobik - Kubica, Hałat (67. Gaudyn). Trener Wojciech Gumola.
Ruch: Kleemann - Sotor, Bachor, Kostrzycki, Nowak - Marzec (88. Kolanko), Czajkowski, Damrat, Szatkowski, Zapotoczny (70. Kiliński) - Czapliński. Trener Adam Nocoń.
Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Żółte kartki: Bojdys - Kleemann, Marzec, Czajkowski. Widzów 130.