menu

Dreszczowiec w Wejherowie. Gryf wygrał ze "Zdzichami" w dramatycznych okolicznościach

14 października 2013, 12:11 | Tomasz Smuga/Dziennik Bałtycki

Takiego scenariusza nie powstydziłby się sam Alfred Hitchcock. Chociaż jeszcze do 76 minuty gry piłkarze Gryfa Wejherowo prowadzili z Ruchem Zdzieszowice 3:0, to dwie minuty przed końcem na tablicy widniał wynik 3:3. Jednak w ostatnich sekundach instynktem strzeleckim błysnął Rafał Siemaszko i to wejherowianie zainkasowali trzy punkty!

Gryf pokonał Ruch rzutem na taśmę
Gryf pokonał Ruch rzutem na taśmę
fot. sylwester wojtas

Lechia Gdańsk zdecydowanie słabsza od wicemistrza Ukrainy [ZDJĘCIA]

Gryfitom bardzo zależało na zwycięstwie w sobotnim spotkaniu. Chcieli się zrehabilitować za porażki w poprzednich trzech kolejkach. Mimo to lepiej mecz mogli zacząć zawodnicy Ruchu. Już w pierwszych minutach po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego sprawdzili umiejętności Macieja Szlagi, który popisał się fantastyczną interwencją.

W odpowiedzi gryfici przeprowadzili ładną akcję. Mateusz Dąbrowski podał w pole karne do Piotra Kołca, a ten zagrał wzdłuż bramki do Mateusza Łuczaka. Strzał pomocnika żółto-czarnych na linii bramkowej zablokował obrońca Ruchu. Większą skutecznością wykazał się Maciej Osłowski w 16 minucie, kiedy to mierzonym strzałem pokonał 20-letniego Patryka Suchockiego.

Po pół godzinie było już 2:0 dla Gryfa. Defensor gości tak niefortunnie wybił futbolówkę z "piątki", że ta trafiła pod nogi Rafała Siemaszki. Popularnie nazywany Mały, zwodem minął piłkarza Ruchu i chociaż z pierwszym uderzeniem napastnika Gryfa poradził sobie bramkarz, to przy dobitce Siemaszki nie miał już szans.

Druga odsłona spotkania zaczęła się kapitalnie dla piłkarzy ze Wzgórza Wolności. W 53 minucie w polu karnym faulowany przez bramkarza był Piotr Kołc i sędzia wskazał na jedenasty metr. Karnego na gola zamienił Marcin Warcholak.

Kiedy wydawało się, że Gryf śmiało może przypisać sobie trzy punkty, do głosu doszedł Ruch Zdzieszowice, który w tym sezonie bardzo dobrze radzi sobie w wyjazdowych spotkaniach. Najpierw w 77 minucie zdobyli kontaktowego gola. 5 minut później było już 3:2. Wówczas kibicom przypomniał się mecz w Wejherowie z ubiegłego sezonu, kiedy to Gryf prowadził 2:0 z Ruchem, a mecz zakończył się wynikiem 2:2. Tutaj mogło być podobnie, bo w 88 minucie Ruch doprowadził do wyrównania. Na szczęście dla Gryfa w 90 minucie znakomite podanie z głębi pola wykorzystał Siemaszko i strzałem głową dał wejherowianom upragnione zwycięstwo.

- Przy wyniku 3:3 widziałem, jak moi zawodnicy padli. Wydawało się, że to już koniec, ale na szczęście pokazaliśmy charakter. Brawo dla chłopaków, że do końca walczyli - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Grzegorz Niciński, trener Gryfa. - Na pewno zagraliśmy lepiej niż w poprzednich przegranych meczach. Ale musimy wyciągnąć wnioski, bo nie możemy tak łatwo tracić bramek po indywidualnych błędach.

Gryf Wejherowo - Ruch Zdzieszowice 4:3 (2:0)

Bramki:
1:0 - Maciej Osłowski (16), 2:0 - Rafał Siemaszko (30), 3:0 - Marcin Warcholak (53 - karny), 3:1 - Paweł Dyczek (77), 3:2 - Łukasz Damrat (82), 3:3 - Michał Bachor (88), 4:3 - Rafał Siemaszko (90)

Gryf: Szlaga - Miszka, Kostuch, Skwiercz, Osłowski (67 Bejuk) - Kołc, Szymański - Dąbrowski (67 Szlas), Łuczak (77 Dettlaff), Warcholak - Siemaszko

Ruch: Sochacki - Anioła, Bachor, Dubina, Nowak - Polak (46 Baraniak), Damrat, Bella, Pajączkowski (61 Hanzel) - Bukowiec (74 Dyczek), Lachowski

Dziennik Bałtycki


Polecamy