menu

Ruch Zdzieszowice jedzie do Wągrowca

2 listopada 2011, 20:49 | Mirosław Szozda

Na sobotnią inaugurację rundy rewanżowej Ruch Zdzieszowice wybiera się do Wągrowca. Faworytem spotkania będzie drużyna trenera Andrzeja Polaka, ale gospodarze po cichu pewnie liczą na przełamanie i odbicie się od dna ligowej tabeli.

Tomasz Kasprzyk (z prawej) w dwóch meczach trafiał do bramki Nielby Wągrowiec
Tomasz Kasprzyk (z prawej) w dwóch meczach trafiał do bramki Nielby Wągrowiec
fot. Mirosław Szozda/sineme@interia.pl

Zdzieszowicki Ruch dopiero drugi sezon występuje na drugoligowych boiskach, dlatego historia spotkań z Nielbą nie jest bogata. Do tej pory zespoły grały ze sobą jedynie trzy razy. Dwa zwycięstwa ma na koncie Ruch, jedno ekipa z Wągrowca. Co ciekawe, w obydwu zwycięskich dla Ruchu pojedynkach bramki dla zdzieszowiczan zdobywał Tomasz Kasprzyk.

W jesiennym meczu sezonu 2010/2011 zdzieszowiczanie zwyciężyli na własnym boisku 2:0, a bramki zdobywali wówczas Marcin Rogowski (dzisiaj Odra Opole) oraz wspomniany Kasprzyk. W rewanżu Nielba zaaplikowała Ruchowi trzy gole tracąc jednego, a na listę strzelców gospodarzy wpisali się Łukasz Spławski, Rafał Leśniewski i Jacek Figaszewski. Honorowe trafienie dla Zdzieszowic uzyskał wówczas Adam Giesa, który dziś reprezentuje barwy pierwszoligowego Ruchu Radzionków. W obecnym sezonie mecz Ruchu z Nielbą otwierał ligowe rozgrywki i „Zdzichy” po znakomitym mecz pokonały rywala aż 4:1. Obok Tomasza Kasprzyka trafienia zaliczyli także Mariusz Kapłon, Tomasz Damrat i Mateusz Bukowiec. Dla pokonanych bramkę zdobył Krzysztof Gryszczyński.

Spoglądając dziś na ligową tabelę pewniakiem do wygranej wydaje się być Ruch Zdzieszowice, ale dotychczasowe mecze pokazały, że żadna z drużyn nie odstaje od stawki na tyle, by nie móc wygrać... z każdym. Takim przykładem jest właśnie Nielba Wągrowiec, drużyna która okupuje ostatnią pozycję w tabeli. Zła passa piłkarzy Piotra Gruszki trwa pięć kolejek, bowiem od tylu nie potrafią oni zainkasować kompletu punktów. Co gorsze, w tych pięciu pojedynkach Nielba nie zdobyła ani jednej bramki remisując bezbramkowo z Bałtykiem oraz przegrywając 0:2 w Sosnowcu, 0:4 w Kluczborku oraz po 0:2 z Turkiem i Żaganiem. Ostatnio Nielba do bramki przeciwnika trafiła 1 października, ale zrobiła to aż... pięciokrotnie!

Rywalem była wówczas Chojniczanka Chojnice, a więc zespół zaliczany do jednego z faworytów ligi. Wągrowiec wygrał 5:3 zdobywając ostatnie dwa gole w 90. minucie. Na liście zdobytych twierdzy Nielba ma jeszcze innego z faworytów. To GKS Tychy, dzisiejszy lider rozgrywek. Nielba wygrała w Jaworznie (tam rozgrywany był mecz) z Tychami 1:0 sprawiając największą niespodziankę siódmej kolejki. W Zdzieszowicach liczą, że niemoc strzelecka gospodarzy potrwa dłużej niż do najbliższej soboty.

Napastników Nielby czeka utrudnione zadanie, gdyż na środek zdzieszowickiej obrony wraca pauzujący w poprzedniej kolejce Michał Bachor. W ekipie gości nikt nie narzeka na urazy i oprócz od dłuższego czasu nieobecnych Tomaszów: Drąga i Damrata, trener Ruchu będzie miał do dyspozycji pozostałych piłkarzy. Wygrana Nielby może pozwolić na wyprzedzenie przedostatniego Sosnowca i punktowego dołączenia do ROW-u i Bałtyku, zwycięstwo gości jest szansą na wskoczenie przez Ruch nawet na szóstą pozycję.