Ruch Zdzieszowice - Chojniczanka Chojnice 2:2 (relacja + zdjęcia)
Mecz z Chojniczanką Chojnice był najlepszym widowiskiem jakie jesienią zobaczyli kibice w Zdzieszowicach. Pojedynek z liderem obfitował w bramkowe sytuacje, a dramaturgii nie brakowało aż do dziewięćdziesiątej minuty. Gospodarze nie przegrali ósmego na dziewięć spotkań rozegranych u siebie.
Goście od początku narzucili swoje warunki gry, a efektem tego były trzy rzuty rożne jakie wywalczyli w ciągu pierwszych pięciu minut. Po kwadransie gry przed szansą na objęcie prowadzenia stanął napastnik przyjezdnych Krystian Pieczara. Michał Bachor nie sięgnął piłki zagrywanej w pole karne Ruchu, a marzeń o golu Pieczarę skuteczną interwencją pozbawił Bartłomiej Rewucki. Z przewagi gości zdzieszowiczanie otrząsnęli się w 22. minucie ... zdobywając bramkę. Prawym skrzydłem odważnie szarpnął Daniel Rychlewicz, idealnie dograł do Rolanda Buchały, a ten uderzeniem głową pokonał Damiana Primela. Podrażnieni zawodnicy Chojniczanki ruszyli do odrabiania strat i w ciągu dziesięciu minut kilka razy zagrozili bramce Fecia. Najpierw płaskim strzałem z linii 16 metrów minimalnie pomylił się Paweł Posmyk, a chwilę później stojącemu 5 metrów od bramki Krystianowi Pieczarze wślizgiem futbolówkę z nogi „zdjął” Łukasz Damrat.
Co się jednak odwlecze... W 34. minucie zasłużonego dla gości gola głową zdobył Michał Steinke i straty zostały wyrównane. Niedługo potem Sebastian Polak omal nie asystował pod bramką ...Ruchu. Obrońca gospodarzy tak niefortunnie podawał do swojego bramkarza, że oko w oko z Feciem stanął aktywny w szeregach gości – Pieczara. Golkiper Zdzieszowic zdołał jednak uprzedzić rywala i wynik nie uległ zmianie. W 40. minucie na moment zamarły trybuny stadionu w Zdzieszowicach. Po kolejnym dośrodkowaniu ponownie gorąco zrobiło się pod bramką miejscowych. Strzelał Aleksander Atanackovic, a do odbitej od obrońcy Ruchu piłki dopadł Kacper Tatara i z 4 metrów ... nie trafił do pustej bramki!
Wydawało się, że ogromna przewaga gości zwiastuje ich kolejną bramkę, a tymczasem na prowadzenie nieoczekiwanie wyszli piłkarze trenera Andrzeja Polaka. Dośrodkowanie Daniela Rychlewicza wykorzystał Tomasz Kasprzyk, który fantastycznym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Primelowi. Niespełna 120 sekund po zmianie stron kapitalnej okazji dla Ruchu nie wykorzystał Roland Buchała, który z 5 metrów trafił w słupek. Nie mieli szczęścia także gracze z Chojnic, którzy w 55. minucie trafili co prawda do bramki, ale arbiter gola nie uznał dopatrując się spalonego. Szybkie tempo meczu sprawiło, że sporo działo się raz pod jedną, raz pod drugą bramką.
Podopieczni Grzegorza Kapicy w końcu dopięli swego w 65. minucie doprowadzając do remisu. Po rzucie rożnym akcję swojego zespołu na lewej stronie zamknął Krystian Pieczara i z najbliższej odległości trafił między słupki. W odpowiedzi Mateusz Bukowiec z woleja spudłował z 10 metrów. W końcowych minutach spotkania obydwa zespoły miały jeszcze okazje ku temu by rozstrzygnąć losy pojedynku na swoją korzyść. Dla gości najlepszej nie wykorzystał Marcin Tarnowski, którego strzał w efektowny sposób obronił Marcin Feć.
Gospodarze z kolei unieśli ręce w górę w 89. minucie, kiedy to Mariusz Kapłon pokonał bramkarza Chojniczanki, ale sędzia gola nie uznał twierdząc, że kapitan Ruchu był na pozycji spalonej. W doliczonym czasie gry bohaterem miejscowych mógł zostać Dawid Kiliński, lecz zabrakło mu centymetrów by trafić do bramki uderzeniem z 16 metrów. Chwilę później arbiter zakończył ten ciekawy pojedynek.
– Przed meczem remis z Chojniczanką bralibyśmy w ciemno – mówił po meczu kapitan Ruchu Zdzieszowice, Mariusz Kapłon. – Dotychczas po spotkaniach pucharowych nie udało nam się zagrać dobrego meczu, dlatego tym bardziej się cieszymy, że złą passę przerwaliśmy w pojedynku z liderem. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić nawet o zwycięstwo, ale trzeba pamiętać, że rywale również mieli niezłe okazje do zmiany wyniku. W sytuacji z 89 minuty popatrzyłem na bocznego arbitra i widząc, że nie podnosi chorągiewki posłałem piłkę obok bramkarza do siatki. Niestety, zaraz potem asystent zasygnalizował pozycję spaloną i sędzia główny gola nie uznał. Szkoda, że od dłuższego czasu nie możemy zagrać w optymalnym składzie, bo zawsze kogoś brakuje. Nie grali dziś m.in. Tomek Drąg i Przemek Bella, za tydzień w Sosnowcu Przemek już będzie mógł zagrać, ale z powodu siódmej kartki zabraknie z kolei Michała Bachora – zakończył Kapłon.
Andrzej Polak, trener Ruchu Zdzieszowice: - To był bardzo ciężki dla nas mecz. Cieszymy się, że po pucharze zagraliśmy dobre spotkanie i jesteśmy zadowoleni z tego remisu. Moi zawodnicy mają już sporo meczów w nogach, a dziś powalczyli mimo, że nie mogłem po raz kolejny skorzystać z wszystkich zawodników. Bardzo dobrze na nowej pozycji zaprezentował się Bartek Rewucki, który nie ustrzegł się błędów, ale pokazał się naprawdę z dobrej strony.
Grzegorz Kapica, trener Chojniczanki Chojnice: - Z jednej strony punkt zdobyty w Zdzieszowicach cieszy, z drugiej nie. Z perspektywy przewagi jaką mieliśmy w tym meczu, sytuacji jakich nie wykorzystaliśmy oraz okazji w jakich traciliśmy bramki nie mogę być zadowolony. Z drugiej strony patrząc dwa razy odrobiliśmy straty, zatem z tej perspektywy możemy być zadowoleni.
Ruch Zdzieszowice - Chojniczanka Chojnice 2-2 (2-1)
Gole: 1-0 Buchała - 22., 1-1 Steinke - 34., 2-1 Kasprzyk - 45., 2-2 Pieczara - 66.
Żółte kartki: Bachor, Kiliński (Ruch) – Trojanowski (Chojniczanka)
Sędzia: Paweł Kukla (Kraków) Widzów: 500
Ruch Zdzieszowice: Feć - Polak, Rewucki, Bachor, Bobiński - Rychlewicz (73. Kiliński), Ł.Damrat, Kapłon, Bukowiec, Kasprzyk (80. Juszczak) - Buchała (90. Kurc) Trener: Andrzej Polak
Chojniczanka Chojnice: Primel - Mikołajczyk, Jakosz, Steinke, Marynowicz - Posmyk, Szczepan, Atanackovic, Trojanowski (63. Tarnowski) - Tatara (57. Kaźmierow¬ski), Pieczara (75. Parzy) Trener: Grzegorz Kapica