menu

ŁKS Łódź gra z Ruchem Wysokie Mazowieckie

19 marca 2017, 11:23 | Dariusz Piekarczyk

Mistrzowie jesieni z ŁKS Łódź nie przegrali w tym sezonie meczu i zasłużenie otwierają tabelę grupy pierwszej III ligi. W niedzielę (godz. 15) czeka ich wyjazdowe spotkanie z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Mecz wywołał w Wysokiem Mazowieckiem duże zainteresowanie.


fot. Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego

Organizatorzy spodziewają się na trybunach około 1.000 kibiców. Miejscowi kiepsko grali jesienią u siebie. Mają za sobą trzy porażki z rzędu na „swoich śmieciach”. Po raz ostatni triumfowali w Wysokiem Mazowieckiem 9 października 2016 roku, kiedy to pokonali Concordię Elbląg 3:1 (2:0). Nic więc dziwnego, że ŁKS jest faworytem spotkania, choć Marcin Pyrdoł, trener łódzkiego trzecioligowca, tonuje nazbyt optymistyczne nastroje i mówi, że jego zespół czeka ciężka walka. Z tym akurat się godzimy, bo nawet w III lidze łatwo nie jest. Jeśli jednak ŁKS miałby tracić punkty z takimi drużynami jak Ruch, to jak tu mówić o II lidze, no jak? W rundzie jesiennej ŁKS rozbił Ruch 7:0 (2:0).

Pelikan Łowicz zmierzy się w niedzielę z Jagiellonią II Białystok. Mecz rozegrany zostanie na boisku rywala (godz. 15.30). Pelikan wyjeżdża na to spotkanie w dniu meczu. - Uznaliśmy, że nie ma sensu jechać dzień wcześniej - mówi Piotr Zajączkowski, trener Pelikana. - Trasa do Białegostoku jest dobra, nie ma też jeszcze upałów, na dodatek spotkanie rozpoczyna sie dość późno. Jak widzę ten mecz? Pelikan jest dobrym zespołem i jedziemy po trzy punkty. Nie analizowałem za to gry Jagiellonii II, bo nie ma sensu. Żadna analiza nie odda prawdy. To dlatego, że nie wiadomo, w jakim składzie wyjdzie Jagiellonia II. Pierwsza drużyna będzie po meczu w Szczecinie. Mecz zaczyna się o godzinie 20.30 w sobotę, więc nie sądzę, żeby jakiś piłkarz z zespołu Michała Probierza dołączył do rezerw. Juniorzy starsi z Centralnej Ligi Juniorów grają w niedzielę wyjazdowy mecz z Resovią. Skład rezerw jest więc zagadką.

Trener Piotr Zajączkowski nie będzie mógł skorzystać z usług Bartosza Bujalskiego, który jest kontuzjowany. Jesienią łowiczanie przegrali na swoim boisku z rezerwami „Jagi” 1:2 (1:1).

W Tomaszowie Mazowieckim Lechia podejmuje, w niedzielę, Sokoła-Konsport Aleksandrów. Początek tego meczu o godz. 11. W zespole gospodarzy nie wystąpią Klaudiusz Król (kontuzja) oraz Bartosz Widejko (pauza za żółte kartki). Wraca za to Kamil Szymczak. On już odpokutował karę za kartki. -Czeka nas ciężki mecz, nie ma co ukrywać - twierdzi Grzegorz Dziubek, trener Lechii. - To będzie walka o każdy metr boiska. Przegraliśmy pechowo na boisku w Ostródzie 0:1, więc musimy teraz odbić tamtą stratę.

- Proszę mi wierzyć, że jedziemy do Tomaszowa po trzy punkty, jestem przekonany, że tam wygramy - mówi z kolei Dariusz Ścibiorek, kierownik Sokoła-Konsport. - Lechia nam leży. W zespole gospodarzy nie będzie wielkiej determinacji. Po porażce w Ostródzie oni grają teraz praktycznie o „pietruszkę”. Nasz trener ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy, którzy grali z Concordią Elbląg. W niesamowitym gazie jest Michał Michałek.

Jesienią Sokół przegrał na swoim boisku z Lechią 2:3 (1:0). To był jednak inny mecz. Sokoła prowadził Michał Bistuła, a Lechię Grzegorz Wesołowski.

ZOBACZ | Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem