Ruch Radzionków zamierza oddać dwa najbliższe mecze walkowerem
Podczas walnego zgromadzenia członków klubu ustalono, że Ruch Radzionków nie pojedzie na środowy mecz Pucharu Polski do Ostródy. Prawdopodobnie Cidry nie zagrają również na inaugurację 1. ligi w sobotę, z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
Klub z Radzionkowa ma poważne problemy finansowe. Aktualnie w zespole jest zaledwie kliku zawodników z ważnymi kontraktami. Władze Cidrów zamierzają skorzystać z zapisu mówiącego o tzw. "karcie amatora", która pozwoliłaby ominąć zakaz transferowy.
Jeśli Ruch ostatecznie wycofa się z 1. ligi, wystartuje w A-klasie, w miejsce swojej drużyny rezerw. - Daliśmy sobie jeszcze kilka dni czasu, bo pojawiła się opcja wejścia do klubu zagranicznego inwestora. Jeśli inwestor się nie zdecyduje, poddamy się i zaczniemy sezon w A-klasie, a po roku wrócimy do 3. ligi - deklaruje nowy szef Ruchu, Marcin Wąsiak.
Na razie nowy zarząd klubu z Narutowicza podjął decyzję, że jutrzejszy mecz w Pucharze Polski z Sokołem Ostróda odda walkowerem. - Prawdopodobnie nie rozegramy także pierwszego meczu ligowego z Termaliką - twierdzi Wąsiak. - Moglibyśmy zwrócić się z prośbą o przełożenie tego spotkania, ale potrzebna jest na to zgoda rywala. Jestem przekonany, że Termalica nie będzie tym zainteresowana - dodał.
Na pewno upadła już koncepcja ratowania radzionkowskiego klubu przez biznesmena z Opolszczyzny Ireneusza Strychacza. Prezes III-ligowego LZS-u Piotrówka w ostatnich dniach zapowiadał pomoc finansową i sprowadzenie zawodników z Afryki. - I na deklaracjach się skończyło - skwitował Wąsiak.
Czytaj również na DziennikZachodni.pl:








