Ruch Chorzów - GKS Bełchatów LIVE! Bełchatowski eksperyment. Czy efekt nowej-starej miotły zadziała?
Dziś o godzinie 18:00 Ruch Chorzów zmierzy się na własnym stadionie z Bełchatowem. Dla chorzowian jest to szansa na oddalenie się od strefy spadkowej. Z kolei dla bełchatowian jest to mecz o wszystko. Ewentualne zwycięstwo pozwoli zbliżyć się na odległość jednego punktu do 14-tej Korony Kielce, jednak porażka znacznie przybliży "Brunatnych" do degradacji.
fot. DARIUSZ ŚMIGIELSKI/DZIENNIK ŁÓDZKI
Forma obu drużyn w ostatnich meczach każe upatrywać faworyta w ekipie "Niebieskich". Ruch w ostatnich trzech kolejkach dwa razy zwyciężał i raz remisował. Bełchatów ma z kolei na swoim koncie w grupie spadkowej tylko jeden remis i dwie porażki. Szczególnie bolesna była porażka w poprzedniej kolejce z Piastem Gliwice, który strzelił "Brunatnym" aż sześć bramek. Nic dziwnego, że po tym spotkaniu Marek Zub przestał być trenerem tej drużyny.
Po odejściu Zuba nowym trenerem Bełchatowa został Kamil Kiereś. To ciekawe rozwiązanie, bowiem władze klubu w ten sposób przyznały się do błędu, jaki popełnili zwalniając tego szkoleniowca kilka miesięcy temu. W tym całym zamieszaniu musi być drugie dno, bowiem Kiereś natychmiast odesłał do rezerw czterech piłkarzy - Grzegorza Barana, Szymona Sawalę, Bartosza Ślusarskiego i Błażeja Telichowskiego. Cała czwórka odgrywała wcześniej ważne role w zespole, a Telichowski za czasów Zuba był nawet kapitanem.
W Ruchu z kolei panuje umiarkowany optymizm. Zespół wciąż musi walczyć o utrzymanie, ale ostatnie wyniki pozwalają ze spokojem patrzeć w przyszłość. Ten spokój zwiększa również dobra sytuacja kadrowa. W meczu z Bełchatowem z powodu kontuzji nie wystąpi jedynie Paweł Oleksy. Dla porównania Kamil Kiereś oprócz piłkarzy przesuniętych do rezerw będzie musiał radzić sobie bez kontuzjowanych Mateusza Maka i Adriana Basty.
Mecz Bełchatowa z Ruchem będzie kolejnym pojedynkiem Grzegorza Kuświka z Arkadiuszem Piechem. Pierwszy ma na swoim koncie 13 bramek, drugi 7, a ciekawostką jest fakt, że obaj kiedyś stali po przeciwnych stronach barykady - Piech strzelał dla Ruchu, a Kuświk dla Bełchatowa. Ten ostatni nie zamierza jednak koncentrować się na pojedynku snajperów, lecz skupić się na tym co najważniejsze dla drużyny.
− Przede wszystkim chcemy zagrać dobre spotkanie i nie będziemy patrzeć przeciwko komu gramy, bo ostatnio prezentujemy się dobrze i nie boimy się nikogo, w szczególności u siebie. Nie mamy jeszcze pewnego utrzymania, więc jesteśmy cały czas mocno skoncentrowani i zmotywowani do tego, żeby kolejne mecze były przynajmniej tak dobre jak ostatnie. Chcielibyśmy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie – powiedział Grzegorz dla oficjalnej strony internetowej Ruchu Chorzów.
W Bełchatowie grał też inny zawodnik Ruchu - Rafał Grodzicki. On również nie ukrywa, że dla piłkarzy "Niebieskich" liczy się tylko jeden cel - zwycięstwo. – Sentymentów w poniedziałek nie będzie. Postawiliśmy sobie jasny cel przed rundą finałową, dlatego chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, żeby końcówka sezonu nie była nerwowa. Po za tym mam nadzieję, że podtrzymamy dobrą passę i damy radę u siebie odnieść zwycięstwo.
Co na to Kamil Kiereś i spółka? Od trenera Bełchatowa można usłyszeć tylko jedno zdanie: − Nie gadać, lecz pracować. Wydaje się, że jest to dobre podejście, bo uporządkowanie szatni, skupienie się na treningach i koncentrowanie się wyłącznie na najbliższym meczu może sprawić, że efekt nowej miotły znów zadziała. Problem w tym, że ta miotła wcale nie jest taka nowa, bo zanim władze klubu wymieniły ją na inną, też miała problem z dotarciem do wszystkich zakamarków szatni.