menu

Rozwój zadowolony z remisu z Polonią Bytom

18 listopada 2013, 10:36 | Patryk Trybulec/Dziennik Zachodni

Drugoligowe derby zakończyły się podziałem punktów. Rozwój Katowice zremisował przed własna publicznością z Polonią Bytom 1:1 i to zespół ze Zgody zakończył rundę jesienną na najwyższym miejscu ze wszystkich drużyn ze Śląska.

Polonia Bytom sprawiała w Katowicach wrażenie drużyny lepszej piłkarsko, ale Rozwój nadrabiał braki ambicją i walecznością
Polonia Bytom sprawiała w Katowicach wrażenie drużyny lepszej piłkarsko, ale Rozwój nadrabiał braki ambicją i walecznością
fot. Patryk Trybulec/Polskapresse

Prezes ROW na znak protestu nie pojedzie na opłatek PZPN

Podopieczni Ditmara Brehmera do rundy rewanżowej, która zainaugurowana zostanie już w najbliższy weekend, przystąpią z piątej pozycji.

Trener sąsiadującej z Rozwojem Polonii, Artur Skowronek nie ukrywał przed meczem, że ma chrapkę na pozycję najbliższego rywala i zapewniał, że do Katowic przyjedzie po komplet punktów, a potem o jeszcze większy uśmiech przed przerwą w rozgrywkach powalczy w Głogowie.

Zdobywanie punktów i bramek na kameralnym stadionie w Brynowie nie jest jednak łatwą sprawą. Rozwój dotąd przed własną publicznością stracił bowiem tylko trzy gole. W potyczce z Polonią także nastawił się na obronę i niczym twierdzy strzegł dostępu do bramki Mateusza Sławika. W konsekwencji to goście prowadzili grę, ale długo nie potrafili przebić się przez defensywę rywala.

Ta sztuka udała im się dopiero kilka minut po przerwie, gdy na listę strzelców wpisał się Bartosz Nowak, który na pozór niegroźnym strzałem z dużej odległości zaskoczył świeżo upieczonego trenera bramkarzy ekstraklasowego Górnika Zabrze.

- Jako trener na pewno miałbym uwagi do bramkarza za taką interwencję - przyznał Sławik. - Nie szukam tłumaczeń. Na treningu nieraz łapie się takie strzały i człowiekowi wydaje się, że w czasie meczu też da sobie radę. Stało się jednak inaczej - relacjonował nowy członek sztabu szkoleniowego Ryszarda Wieczorka.

Polonia z prowadzenie nie cieszyła się jednak zbyt długo, bo już kilka minut później do wyrównania doprowadził Robert Tkocz. Potem okazało się, że był to gol na wagę cennego punktu, choć piłka meczowa należała do Polonii. W doliczonym czasie gry futbolówka po strzale rezerwowego Kamila Walesy trafiła jednak w spojenie słupka z poprzeczką.

- Nie mamy dobrych nastrojów. Szatnia jest smutna - powiedział Artur Skowronek, który w Katowicach nie znalazł jednak uśmiechu. - Czołowa czwórka nam ucieka. Szanujemy ten punkt, ale zadowoleni z niego nie jesteśmy - dodał.

Remis bardziej ucieszył trenera Rozwoju, który w Polonii spędził w sumie 12 lat. - Jestem wychowankiem Rozwoju, to dla mnie najważniejszy klub, taka matka. Polonia ukształtowała mnie jednak jako zawodnika, stworzyła ze mnie trenera będącego na początku swojej drogi - relacjonował Brehmer.

Dziennik Zachodni


Polecamy