Trenerzy po meczu GKS Katowice - Rozwój Katowice (KONFERENCJA)
W meczu 10. kolejki 1. ligi, GKS Katowice zremisował na własnym stadionie z Rozwojem Katowice 2:2 (2:1). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku!
fot. Łukasz Łabędzki
Ireneusz Kościelniak (GKS Katowice): Moja drużyna po zmianie ustawienia miała zagrać bardziej ofensywnie. Tak też zagraliśmy. Strzeliliśmy dwie bramki, a w końcówce mogła wpaść kolejna, która dałaby trzy punkty. Szkoda, że tak niefrasobliwie je tracimy. Stały fragment, indywidualne krycie. Przewidzieliśmy tę sytuację, a nie pomogło. Druga to z kolei wyjście wysoko, na połowę przeciwnika, kiedy trzeba zamknąć rywali w bocznej strefie, a dopuściliśmy, że piłka stamtąd wyszła i zrobiło się 2:2. Jest mi bardzo przykro. Widziałem, że moi zawodnicy zostawili serce i przeżywali ten remis bardzo mocno, jak porażkę. To był trzeci mecz w ciągu dni. W drugiej połowie z minuty na minutę mieliśmy mniej sytuacji, co wynikało ewidentnie z faktu, że opadaliśmy z sił. Dziękuję zespołowi za zaangażowanie. Było widać, że dążyliśmy do wygranej. Nie jesteśmy zadowoleni z punktu, ale jestem przekonany, że zwycięstwa w końcu przyjdą.
Mirosław Smyła (Rozwój Katowice): Mamy jasno określony cel. Próbujemy grać coraz lepiej, zdobywać punkty, dokształcać się jako drużyna i indywidualnie. Dzisiejszy mecz udowodnił, że jesteśmy w stanie to robić. Pierwsza połowa - zaplanowana. Oddanie pola przeciwnikowi - niech się wyszaleje - i próba zrobienia czegoś z kontry. Niestety, wpadły dwie bramki w okolicznościach, w jakich nie mieliśmy prawa do tego dopuścić. Druga połowa była zupełnie inna. Z wysokim pressingiem i w miarę mądrą grą. Oczywiście, nie ustrzegliśmy się błędów, GKS mógł rozstrzygnąć losy meczu, ale my również. Słupek Gielzy, brak lepszego dogrania po 2-3 kontrach. Chcemy odbić się od dna, bo ciągle na nim jesteśmy. Patrząc na pierwszą połowę, remis to nasz sukces. Po drugiej nie jestem do końca zadowolony, ale trzeba przyjmować to, co się dostaje. Paradoksalnie, nasz najlepszy mecz z tych trzech ostatnich był z Zawiszą, mimo zerowej zdobyczy punktowej. Z GKS-em było nieźle. Mieliśmy świadomość, że po tylu spotkaniach z rzędu przeciwnikom ciężko się biega. Do tego presja trybun. To działa negatywnie na zawodników. Każdy punkt przyjmujemy z dużą pokorą. Będziemy się starać ciułać je nadal.
źródło: Rozwój Katowice