Przemysław Cecherz: Nie chciałbym trafić na Legię
GKS Tychy zgodnie z przewidywaniami pokonał Rozwój Katowice i zagra w kolejnej rundzie Pucharu Polski. W czwartek odbędzie się w Warszawie losowanie. Na kogo nie chce trafić Przemysław Cecherz? - Nie chciałbym na Legię trafić, bo jest zdenerwowana i nie chcę by na nas się to odbijało – zaśmiał się podczas konferencji pomeczowej szkoleniowiec GKS Tychy.
Przemysław Cecherz oprócz chęci zagrania w kolejnych punktach osiągnąć także kilka innych założeń. - Chcieliśmy w meczowych warunkach, w walce o coś sprawdzić nasz nowy nabytek Sergieja Kożansa. Ocena po jego pierwszym spotkaniu na pewno jest pozytywna. Chcieliśmy także dwóm, trzem zawodnikom dać odpocząć lub by zagrali czterdzieści pięć minut i to też zrealizowaliśmy. Przy tym cieszę się, że nie straciliśmy bramki, bo było to jedno z naszych założeń – stwierdził szkoleniowiec GKS Tychy.
Przez większość spotkania w przeważał Rozwój Katowice, ale ostatecznie bramkę zdobyli goście. - Stworzyliśmy kilka sytuacji, z których mogliśmy strzelić bramkę. Było również parę akcji, z których Rozwój mógł się cieszyć z gola. Ważne jest to, że chociaż najmniejszym rozmiarem, to przeszliśmy dalej – powiedział Cecherz.
Mimo, iż Rozwój występuje jeden stopień rozgrywek niżej, to na boisko nie widać było większej różnicy pomiędzy obiema drużynami. Wiadomo, że u niektórych zawodników trudno jest się zmobilizować i grać na sto procent, chociaż każdy dzisiaj tak zagrał. Widać było jednak brak koncentracji w tych akcjach w ofensywie. Gdyby te rozwiązania były szybsze, ten mecz mógłby się inaczej ułożyć. Dzisiejszym zadaniem było wygrać mecz i to nam się udało. Mimo szacunku do rywala uważam, że ta różnica była. Mądrość, szybkie ustawienie – zapewniał trener GKS Tychy.