menu

Rozmowa z Mateuszem Majewskim, nowym piłkarzem Motoru Lublin: Chcę strzelać jak najwięcej, jestem u siebie

25 stycznia 2019, 19:20 | Marcin Puka

Działacze Motoru Lublin w zimowym okienku transferowym, jak na razie pozyskali jednego zawodnika. Jest nim napastnik Mateusz Majewski. - Spotkałem wiele osób związanych z polską piłką i na pewno dużo się nauczyłem - mówi 27-latek, który urodził się w Puławach. "Maja" był już piłkarzem żółto-biało-niebieskich w sezonie 2014/15.


fot. motorlublin.eu
Mateusz Majewski w barwach Ruchu Chorzów
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Mateusz Majewski w barwach Ruchu Chorzów
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Mateusz Majewski w barwach Ruchu Chorzów
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 / 4

Jakie nadzieje wiążesz z powrotem do Motoru Lublin, w którym występowałeś już w sezonie 2014/15?
Mam nadzieję, ze uda nam się wejść do centralnych rozgrywek, czyli awansować do drugiej ligi. Dlatego wybrałem ofertę Motoru. Chcę pomóc swojemu byłemu klubowi w realizacji tego celu. Miałem też inne propozycje, ale wybrałem tę z Lublina, z domu.

Pewnie zdajesz sobie sprawę, że kibice będą ciebie rozliczali, że strzelonych bramek. Nie boisz się większej presji?
Zawsze od napastników wymaga się zdobywania bramek. Trzeba pamiętać, że to nie jedyne zadania, które "dziewiątka" ma na boisku. Swoje postaram się wykonać jak najlepiej. Chcę strzelać jak najwięcej, jestem u siebie.

Z Ruchem Chorzów występowałeś w Nice I lidze, a następnie po spadku, szczebel niżej. Pewnie mogłeś osiągnąć więcej, ale kilka goli zdobyłeś. Jak wspominasz zmianę klimatu, na śląski?
Do Ruchu przeszedłem z Legii Warszawa. W obu klubach czułem się dobrze, miałem profesjonalne warunki do rozwoju, spotkałem wiele osób związanych z polską piłką i na pewno dużo się nauczyłem. Na Śląsku wszędzie pachnie futbolem.

Kibice żółto-biało-niebieskich od paru lat czekają na upragniony awans do drugiej ligi. Czy w końcu się uda się to w trwających rozgrywkach, chociaż wydaje się, że głównym faworytem jest dysponująca największym budżetem Stal Rzeszów?
Rozegrałem dużo meczów na tym poziomie. Szanse są bardzo wyrównane. Stal jest mocna, ale Motor też. Budżet to ważna sprawa, ale rywalizują drużyny. Poza tym pamiętajmy, że o awans walczą nie tylko Motor i Stal.

Robert Góralczyk, trener Motoru mówi, że drzemie w tobie spory potencjał i bardzo na ciebie liczy. Jak odbierasz te słowa?
Szanuje opinię trenera Góralczyka. Obiecałem dać z siebie wszystko. Myślę, że liczy na na wszystkich w szatni, mamy wspólny cel.


Polecamy