ROW triumfował w derbach z Jastrzębiem - bez publiczności GKS-u
ROW 1964 Rybnik wygrał na swoim stadionie 2:1 z GKS Jastrzębie. W derbach regionu błysnął Przemysław Brychlik, który strzelił dwie bramki dla gospodar
Spotkanie ROW-u z Jastrzębiem rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem. Wszystko z powodu protestu piłkarzy gości, którzy nie zgadzali się z decyzją wojewody śląskiego o zamknięciu trybuny dla kibiców z Jastrzębia. Wcześniej na rozgrzewce dali wyraz swojego niezadowolenia, wychodząc na boisko w czarnych koszulkach z napisem „Piłka nożna dla kibiców”.
Kiedy w końcu zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, ROW ruszył do zdecydowanego ataku. Wspierany przez swoich kibiców szybko wypracował sobie przewagę nad dzisiejszym rywalem. W miarę upływu czasu pojawiały się sytuacje na strzelenie gola. W 8. minucie w pole karne jastrzębian zacentrował Dawid Kalisz, ale piłka po strzale Przemysława Brychlika przeszła obok bramki.
Jeszcze lepszej sytuacji nie wykorzystał dwie minuty później Kamil Spratek. Po podaniu od Brychlika pomocnik ROW-u znalazł się w bardzo dobrej sytuacji. Miał dużo miejsca w polu karnym, aby umieścić piłkę w siatce. Jednak jego strzał z najwyższym trudem obronił Bartosz Szelong, który sparował uderzenie na rzut rożny.
W 19. minucie pojawiły się kontrowersje. Dawid Kalisz ruszył z piłką spod pola karnego rybniczan. Jego rajd przerwał ostrym wślizgiem Kacper Kawula i wybił piłkę na aut. Gospodarze domagali się odgwizdania faulu na piłkarzu z Rybnika, ale sędzia Damian Gawęcki puścił grę dalej.
Minutę później goście przeprowadzili najdłuższą akcję w pierwszej połowie. Kilkukrotnie próbowali dośrodkować w pole karne, ale za każdym razem rybniczanie wybijali piłkę. Jednak nie na tyle, aby zażegnać zagrożenie. Kilkukrotne próby podań zakończyły się w końcu groźnym strzałem z dystansu Bartosza Semeniuka, a piłka przeleciała nieznacznie nad bramką.
W 23. minucie uderzał jeszcze Damian Tront, jednak trafił wprost w ręce Rosy. Bramkarz ROW-u instynktownie wystawił ręce i odbił przed siebie piłkę.
W odpowiedzi dwie minuty później Kamil Spratek huknął potężnie z dystansu. Piłka odbiła się jednak od zewnętrznej strony słupka i przeszła za bramkę. W tym momencie obydwie drużyny wrzuciły niższy bieg i przez długi czas nie potrafiły stworzyć sobie żadnych sytuacji.
Wszystko zmieniło się w 44. minucie kiedy podanie za linię obrońców otrzymał Daniel Szczepan. Wbiegł z piłką w pole karne i w sytuacji sam na sam pokonał bezradnego Rosę. Rybniczanie próbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale zabrakło już czasu i pomysłu.
Druga połowa zaczęła się podobnie do pierwszej. Znów przeważał ROW, a Jastrzębie ograniczyło się głównie do wybijania piłek. W 47. minucie podanie Gojnego zakończyło się strzałem głową Brychlika. Piłkę złapał Szelong. W 62. minucie rybniczanie wykorzystali pierwszą sytuację. Podanie w pole karne i Przemysław Brychlik wślizgiem umieścił piłkę w siatce.
Gospodarze zwietrzyli szansę na zwycięstwo i zapewnienie sobie utrzymania w II lidze. Dalsze ataki zapewniły kolejną bramkę. Znów podanie w pole karne i znów Brychlik trafił do bramki. Był to zdecydowanie dzień napastnika drużyny z Rybnika.
Wynik meczu nie uległ już zmianie. Ostatecznie ROW zapewnił sobie zwycięstem utrzymanie w II lidze. Aktualnie jest na 10. miejscu w tabeli. Z kolei Jastrzębie, pomimo porażki pozostało liderem rozgrywek.
ROW 1964 Rybnik – GKS 1962 Jastrzębie 2:1
Brychlik (62, 73.) – Szczepan (44.)
ROW 1964 Rybnik
Rosa – Krotofil, Jary, Gojny – Kalisz, Zganiacz, Spratek, Dudzik (75. Janik) – Tkocz (88. Wasiluk), Musiolik (65. Jaroszewski) – Brychlik
Trener: R. Buchała. M. Koniarek
GKS Jastrzębie
Szelong – Kawula (54. Mazurkiewicz), Jaroszek, Pacholski, Zajączkowski – Szczęch (59. Ali), Tront, Ruda (75. Caniboł), Semeniuk (81. Dzida) – Szczepan, Jadach
Trener: J. Skrobacz
Żółte kartki:
Kalisz, Jary, Jaroszewski, Janik - Jaroszek, Kawula, Zajączkowski
Sędzia: Damian Gawęcki (Kielce)
Powiedzieli po meczu:
Marek Koniarek (trener ROW-u)
Przede wszystkim chciałbym pogratulować awansu dzisiejszym przeciwnikom. Życzę również powodzenia w pierwszej lidze. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz był on dla nas bardzo ważny, ponieważ wiedzieliśmy, że nawet jeden punkt może dać nam utrzymanie w lidze. Straciliśmy bramkę w 44. minucie, ale w przerwie rozmawialiśmy w szatni i powiedzieliśmy sobie, że wygramy ten mecz. Walczyliśmy do końca i udało nam się. Utrzymaniem spełniliśmy cel postawiony przez zarząd klubu. Teraz spokojnie możemy jechać na mecz ostatniej kolejki do Pruszkowa ze Zniczem.
Jarosław Skrobacz (trener GKS Jastrzębie)
Chcieliśmy pozostawić dzisiaj po sobie dobre wrażenie i wygrać to spotkanie. Byliśmy przygotowani na to, że będziemy musieli zmagać się z wysokimi napastnikami, że często będziemy musieli walczyć w powietrzu. Moim zdaniem mecz był brzydki, szarpany. Było w nim mało składnych akcji i częste przerwy. Niemniej przegraliśmy, bo nie byliśmy w stanie narzucić swojego stylu gry. Nie wykorzystaliśmy też dobrych sytuacji, aby strzelić gola najpierw na 0:2, a potem na 2:2. Niestety skończyło się to porażką.