Ronaldo nie zagra w ligowym meczu. Po raz pierwszy od 47 spotkań
W lidze hiszpańskiej coś, co jeszcze miesiąc temu wydawało się niemożliwe, stało się faktem. I wcale nie chodzi o uraz wzorowo pracującego Cristiano Ronaldo. FC Barcelona po serii wpadek dała dogonić się dwóm madryckim zespołom - Atletico i Realowi. Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek, to tam jest najwięcej emocji.
fot. Francisco Seco/AP Photo
Remis i trzy porażki Barcy sprawiły, że Atletico zrównało się z nią punktami, a "Królewscy" mają o jeden mniej. Choć gdyby Mark Twain był trenerem katalońskiej drużyny, to po ostatniej kolejne, rozegranej w tym tygodniu, powiedziałby, że pogłoski o śmierci Barcelony są przesadzone. Zmasakrowała ona Deportivo La Coruna 8:0. Po takiej porażce nawet rzucenie wszystkiego w diabły i wyjazd w Bieszczady może okazać niewystarczający, by się pozbierać.
- To ważne zwycięstwo. Jego rozmiary cieszą, ale i tak otrzymaliśmy za nie tyle samo punktów, co za każde inne. Najważniejsze, że losy mistrzostwa wciąż zależą od nas - chłodno stwierdził trener Barcelony Luis Enrique.
Trzy drużyny walczące o tytuł zagrają w sobotę. Barcelona u siebie ze Sportingiem Gijon. Atletico, które w tygodniu ograło Athletic Bilbao 1:0, podejmie Malagę. Z kolei Real zmierzy się na wyjeździe z Rayo Vallecano. I po raz pierwszy od 47 ligowych spotkań w składzie nie będzie Cristiano Ronaldo.
Portugalczyk w końcówce środowego spotkania z Villarrealem (3:0) poczuł ból w udzie i zszedł do szatni, mimo że trener Zinedine Zidane nie dokonał zmiany. Badania wykazały, że mięsień jest przeciążony. W piątek nie trenował z drużyną. Do gry ma wrócić we wtorek, gdy "Królewscy" zagrają pierwszy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Manchesterem City.
Natomiast w zespole Atletico z powodu kontuzji nie zagra Diego Godin.