Romuald Szukiełowicz: Wszystkie nasze ustalenia w ciągu minuty wzięły w łeb
- Zagłębie bardzo dobrze poradziło sobie w środku pola. Rozmawialiśmy o tym przed meczem, ale wszystkie nasze ustalenia w ciągu minuty wzięły w łeb. Jedno nieodpowiedzialne zagranie i trzeba wszystko przestawiać - mówi Romuald Szukiełowicz, trener Śląska Wrocław.
fot. Paweł Relikowski/Polska Press
Romuald Szukiełowicz (trener Śląska Wrocław): Trudno wytłumaczyć, że nie stwarzamy sytuacji podbramkowych. Zagłębie pokazało dzisiaj, że jest bardzo dobrze poukładane w środkowej strefie. Kubicki praktycznie wyłączył nam Moriokę. On ma stwarzać sytuacje kolegom, a był poza grą. Ryota otrzymał dokładne instrukcje co do gry Kubickiego, ale przegrał tę rywalizację. Zagłębie bardzo dobrze poradziło sobie w środku pola. Rozmawialiśmy o tym przed meczem, ale wszystkie nasze ustalenia w ciągu minuty wzięły w łeb. Jedno nieodpowiedzialne zagranie i trzeba wszystko przestawiać. A w głowach przez kilkanaście minut siedzi to, co się stało na samym początku spotkania. Nerwowość, niedokładność, rozpamiętywanie akcji - przeważnie kończy się kolejną straconą bramką. Szczególnie jeśli przeciwnik tak podejdzie do sprawy, że potrafi dobić zranionego rywala.
Uważam, że moi zawodnicy mają dosyć siły i do budowania akcji ofensywnych i do powrotu pod własną bramkę. Co do drugiej bramki - jeśli kogoś można obciążyć, to na pewno brak powrotu Kiełba miał wpływ. On wiedział, że o ile Janoszkę będzie blokował Tyszczenko, to w tej akcji przy drugiej bramce Cotra biegł bezkarnie koło 50 metrów. Dorzucił piłkę i koniec.
Nie możemy tracić też takich bramek jak ta pierwsza. Dziwię się Mariuszowi, bo w spotkaniu z Wisłą było z jego strony takie samo zagranie. W środek pola. Wtedy nie skończyło się to golem. Na pewno po Jagiellonii nie mogłem posadzić Pawełka na ławce. Z psychicznego punktu widzenia nie mogłem tak zrobić. Ale zobaczymy jak dalej będzie, przejrzymy to wszystko. Mógł się dziś przy pierwszym gole zachować zdecydowanie inaczej, to ewidentna sprawa.
Sił wystarczyło na drugą połowę, ale to za mało. Nie stwarzamy sytuacji. A nawet jeśli stworzymy, to trzeba jeszcze strzelić.
źródło: Śląsk Wrocław