menu

Roman i Engels - czy jeszcze zaskoczą?

15 listopada 2016, 12:25 | Jakub Guder, PJ

Mario Engels i Joan Roman dostali szansę w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec. Trudno powiedzieć, że przekonali do siebie trenera.

Mario Engels
Mario Engels
fot. fot. Łukasz Capar

Zarówno Niemiec, jak i Hiszpan w sobotę zagrali cały sparing z Zagłębiem Sosnowiec. Każdy z nich dostał po 90 minut, aby w warunkach bojowych (to znaczy - nie na treningu) udowodnić swoją przydatność do drużyny. Do tej pory w LOTTO Ekstraklasie grali epizodycznie. Engels wszedł z ławki w dwóch spotkaniach i zanotował łącznie ledwie 64 minuty na boisku, a Roman - w trzech (tylko 135 minut). To bardzo mało.

Trzeba zwrócić uwagę, że ich status w klubie z Oporowskiej jest zgoła odmienny. Roman jest do Śląska wypożyczony do końca sezonu. Przyszedł tu jako zawodnik będący jeśli nie w dobrej formie, to przynajmniej w regularnym treningu ze swoim macierzystym zespołem Bragą. Miał być zatem wzmocnieniem na już, na teraz. Z trójki Riera - Engels - Roman, to właśnie ten ostatni miał być najszybciej gotowy do gry.

Fizycznie - jest, problem leży w tym, że najwyraźniej nie może odnaleźć się w naszym stylu gry. To zawodnik stworzony do tiki-taki, gry technicznej, który czasem nie przywiązuje odpowiedniej wagi do defensywny. U Mariusza Rumaka to jednak konieczne. Tym zaangażowaniem w odbiór piłki Bence Mervo wygrywał przecież długo rywalizację z Kamilem Bilińskim.

Drugą stroną medalu jest to, że wypożyczenie Joana Romana to mało ryzykowny biznes. Można je zakończyć wcześniej bez większych strat finansowych. W każdym razie - Hiszpanowi zostało niewiele czasu, by przekonać do siebie sztab szkoleniowy WKS-u.

Sytuacja Mario Engelsa jest inna - gra jeszcze mniej niż Roman, a do meczowej osiemnastki załapał się tylko pięć razy na 10 meczów. To bardzo mało. W sobotę już w pierwszej minucie strzelił bramkę, ale przez resztę sparingu z Zagłębiem Sosnowiec prezentował się przeciętnie. Po tym trafieniu zgasł, był mało widoczny.

- Engels zdobył bardzo ładną bramkę i zagrał tak, jak większość chłopaków dzisiaj. Były momenty, że fajnie wychodzili z piłką, tworzyli akcje, ale zdarzały się również błędne decyzje - mówił w sobotę Mariusz Rumak.

- Było widać, że Mario bardzo chce, daje z siebie wiele. Nie mówię, że zagra jeszcze w tym roku w lidze, ale może zagrać. Ktoś powie, że był kilka razy poza meczową osiemnastką, ale mam 21 zdrowych graczy z pola, więc ktoś musi być poza kadrą meczową. Rywalizacja jest duża - dodał.

Pozytywną informacją jest to, że w sobotę Roman, Engels ale też i Riera wytrzymali kondycyjnie całe spotkanie, co oznacza, że w tym aspekcie nadrobili już zaległości treningowe. - Nawet w końcówce szli do wysokiego pressingu - zauważył Rumak.

Warto pamiętać, że Mario Engels podpisał z WKS-em dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Można zatem traktować go jako inwestycję długoterminową. Ma w końcu zaledwie 23 lata. Z drugiej strony od kiedy jest we Wrocławiu, to jeszcze nie pomógł pierwszej drużynie. Pozostaje mieć nadzieję, że za kilka-kilkanaście tygodni wynagrodzi nam swoją grą to, że tak długo trzeba na niego czekać.

ZOBACZ TAKŻE:
* Oceniamy Polaków za mecz ze Słowenią
* Dublerzy muszą się uczyć. Polska - Słowenia 1:1 RELACJA ZDJĘCIA WYNIK
* Srecko Katanec: To był dobry mecz
* Mecz Polska - Słowenia we Wrocławiu - TAK KIBICOWALIŚCIE
* Polska - Słowenia GALERIA KIBICÓW - wyślij nam zdjęcie! FOTO
* Adam Nawałka: Mecz nie ułożył się dla nas dobrze