menu

Kiedyś Roda, teraz Lech. Kadar i Djoum to dwaj przyjaciele z boiska

11 lutego 2015, 18:09 | Karol Maćkowiak/Głos Wielkopolski

Tamas Kadar i Arnaud Djoum znają się ze wspólnych występów w holenderskiej Rodzie Kerkrade. Teraz mają sprawić, że w defensywie Kolejorza będzie mniej pomyłek. Obaj zapowiadają, że szybko wskoczą do wyjściowego składu.

Nowi piłkarze Lecha Poznań
Nowi piłkarze Lecha Poznań
fot. Grzegorz Dembiński

WiosnaNasza: Lech na murach Poznania i z nowym trailerem [ZDJĘCIA, WIDEO, TERMINARZ]

W Lechu Poznań nie ukrywali, że priorytetem transferowym zimowego okienka było wzmocnienie defensywy. Wiceprezes klubu Piotr Rutkowski i trener Maciej Skorża wychodzą z założenia, że drużynę należy budować od tyłu. Dlatego też spośród trzech graczy ściągniętych zimą do Lecha dwójka odpowiadać będzie za rozbijanie ataków rywali.

Węgier Tamas Kadar może występować na środku lub lewej stronie bloku obronnego, z kolei Belg Arnaud Djoum to typowy defensywny pomocnik. Co ciekawe obaj znają się z gry w Rodzie Kerkrade. W holenderskim klubie spotkali się jesienią sezonu 2012/13.

- Nie spodziewałem się, że tak szybko znajdę się z Tamasem w jednej drużynie - mówi Arnaud Djoum, który w ekipie z Eredivise zabawił zdecydowanie dłużej od Kadara, bo aż przez ponad pięć lat. - Teraz przychodzę do zupełnie nowego klubu i będzie mi łatwiej się zaaklimatyzować dzięki temu, że znam Tamasa. Dobrze go znowu widzieć, jest dobrym piłkarzem i sympatycznym kolegą – dodaje defensywny pomocnik.

Również Kadar nie przewiduje większych kłopotów z aklimatyzacją. - Graliśmy z Arnaud razem niecałe pół roku, uważam, że to utalentowany piłkarz. Moje początki w Lechu będą łatwiejsze, bo jest trzecią osobą, jaką znam w klubie obok Gergo Lovrencsicsa oraz Davida Holmana. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli grać razem w wyjściowej jedenastce - komentuje nowy obrońca Kolejorza.

Zarówno wiceprezes Rutkowski, jak i sami zawodnicy twierdzą, że są gotowi do gry, trener Maciej Skorża także zapewnia, że chce swoich nowych podopiecznych jak najszybciej wprowadzić na boisko. Obaj mają się stać panaceum na kłopoty Kolejorza w defensywie.

Czy wystąpią już w meczu z Pogonią w Szczecinie? Prawdopodobnie nie, gdyż musi minąć trochę czasu, zanim się wkomponują do nowego zespołu. - Muszę jeszcze lepiej poznać kolegów, nauczyć się grać z nimi. To kwestia czasu i będę w pierwszej jedenastce - twierdzi Djoum. Wydaje się, że większe szanse na szybkie wejście do drużyny ma węgierski obrońca.

- Nie chciałbym ich oceniać, sami zobaczycie na co ich stać - odpowiada lakonicznie Łukasz Trałka zapytany o nowych kolegów. Czy obawia się rywalizacji z ambitnym Belgiem? - Nie szykuję się na żadną wojnę. Gramy w jednej drużynie i nie możemy się kopać między sobą, a patrzeć na dobro zespołu. Cieszę się, że mam konkurenta, skończą się spekulacje, bo co jakiś czas słyszałem: „brakuje rywala dla Trałki, trzeba ściągnąć szóstkę” - kończy kapitan Lecha.

Głos Wielkopolski


Polecamy