Robert Warzycha: Chcemy wreszcie wygrać mecz
Od ostatniego zwycięstwa Górnika w T-Mobile Ekstraklasie minęło już kilka miesięcy. Po czterdziestu pięciu minutach meczu z Jagiellonią wydawało się, że zabrzanie zakończą fatalną passę. Tak się jednak nie stało, bo sędzia podyktował dwa rzuty karne, w tym jeden bardzo wątpliwy.
Pierwsza połowa była koncertowa w wykonaniu zabrzan. Po przerwie zobaczyliśmy już inny zespoł. - Widzieliśmy dwie różne połowy. Drużyna nie może zagrać dwóch takich połów, jakich byśmy sobie życzyli. Albo jest pierwsza zła, a druga dobra lub jest na odwrót. Myślę, że to co zagraliśmy w pierwszej połowie, to był nasz najlepszy futbol na wiosnę. Były sytuacje, poprzeczki czy bramki. W drugiej połowie podświadomie się cofnęliśmy i te rzuty karne, nie powinny się zdarzyć. Trzeba grać tak, by nie dać sędziemu możliwości popełnienia błędu – powiedział trener menadżer Górnika.
Górnik kolejną okazję na zwycięstwo będzie miał w piątek, kiedy to w Krakowie podejmie podopiecznych Wojciecha Stawowego. - Chcemy wygrać wreszcie mecz. Myślę, że to podbudowałoby drużynę psychicznie. Uwierzylibyśmy, że nie mamy takiej presji. Następny mecz jest w Krakowie i będziemy go wreszcie chcieli wygrać. I może tym razem zagramy dwie połowy dobrze – stwierdził Warzycha
Jednym z zawodników, który zagrał jeden z lepszych meczów w tym sezonie był słowacki pomocnik. - Robert Jeż zagrał dzisiaj bardzo dobry mecz. Musi być bardzo aktywny i kierować naszą grą, jeśli jest na boisku. Takie spotkania w wykonaniu Roberta będziemy widzieć częściej - ocenił szkoleniowiec Górnika.
Największym problemem może okazać się strata Bartosza Iwana, który został znokautowany przez własnego bramkarza. Niewykluczone, że kontuzja jest niegroźna. - Iwan już lepiej się czuje. Był lekko zamroczony. Najgorsze jest jednak to, że straciliśmy w takiej sytuacji bramkę z niczego - zakończył Warzycha