Robert Podoliński: Nie muszę nikogo sprowadzać na ziemię
- Na końcowym wyniku zaważył bałagan, który stworzyły w naszej grze dwie wymuszone zmiany w pierwszej połowie. Straciliśmy w tamtym momencie kontrolę nad tym, co się dzieje na boisku - mówił po meczu z Górnikiem Zabrze (0:1) trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, Robert Podoliński.
fot. Karolina Misztal / Polska Press
Robert Podoliński: Gratuluje Górnikowi zwycięstwa. Na końcowym wyniku zaważył bałagan, który stworzyły w naszej grze dwie wymuszone zmiany w pierwszej połowie. Straciliśmy w tamtym momencie kontrolę nad tym, co się dzieje na boisku. Zapewniam, że jesteśmy grupą ludzi, która wie czego chce i zrobi wszystko by Ekstraklasa została w Bielsku-Białej. Myślę, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, będziemy bić się do końca. W szatni mam bardzo charakterny zespół.
Trudno chwalić zespół po porażkach, ale dziś gratuluję zawodnikom determinacji i podejścia do tego spotkania. W spotkaniu z Termaliką zeszło z nas powietrze, ale dzisiaj tak nie było. Nie jestem w stanie po tym meczu nikomu odmówić walki i stuprocentowego zaangażowania.
Funkcjonujemy w takiej samej sytuacji od dłuższego czasu, żaden wstrząs nam nie jest potrzebny. Od początku pracy powtarzam, że nie jesteśmy wielkim zespołem, nie mamy gwiazd i ludzi, którzy zadzierają nosa po zwycięstwach. Wszyscy twardo stąpają po ziemi, nikogo nie trzeba było na nią sprowadzać. Walczymy dalej, wiemy, co chcemy osiągnąć.
W sprawie kontuzji jutro będziemy mądrzejsi, ale obawiam się, że możemy mieć problem. Na kilka dni pewnie stracimy Piacka i Veretilę, a Kowalski nie zagra ze Śląskiem z powodu żółtej kartki. Trudno, są inni, którzy czekali na swoją szansę i muszą teraz pokazać się z jak najlepszej strony.
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=570bd3b1e1e17d9373c02251&c=0&h=418&w=740"></script>