menu

Robben dał Bayernowi zwycięstwo z Borussią i awans do półfinału Pucharu Niemiec (ZDJĘCIA)

27 lutego 2013, 22:31 | Maciej Frelek

Dzisiejsze starcie na Alianz Arenie miało wyjątkowo jednostronny przebieg. Podopieczni Juppa Huyenckesa niepodzielnie rządzili przez pełne 90 minut i pokonali bezbarwną Borussię Dortmund 1:0. Autorem jedynego trafienia, dającego awans do półfinału Pucharu Niemiec, był Arjen Robben.

Borussia do dzisiejszego spotkania przystąpiła bez kluczowego ogniwa w defensywie - Matsa Hummelsa. Niemiec nie wziął udziału w ostatnim treningu przed meczem, zamiast tego udał się do jednej z monachijskich klinik, gdyż od jakiegoś czasu zmaga się z grypą. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, w wyjściowej jedenastce zabrakło Kuby Błaszczykowskiego, który dochodzi do zdrowia po urazie pachwiny. Nasz reprezentant zajął miejsce na ławce rezerwowych.

Pierwszy kwadrans to okres zdecydowanej przewagi gospodarzy i to oni stworzyli pierwszą groźną sytuację. W 13. minucie z prawej strony boiska uderzał Lahm, niefortunnie interweniujący Santana zmienił tor lotu piłki, która leciała zmierzała teraz w światło bramki Weidenfellera. Bramkarz "Die Borussen" sparował futbolówkę do boku, gdzie stał Toni Kroos. Utalentowany pomocnik Bayernu miał przed sobą pustą bramkę, nie zdołał jednak umieścić piłki w siatce.

W dalszych fragmentach inicjatywa wciąż należała do podopiecznych Juppa Heynckesa. W 35. minucie Thomas Mueller popisał się kapitalnym prostopadłym zagraniem do Javiego Martineza. Hiszpan znalazł się z piłką na wprost bramkarza Borussi, ale nieczysto trafił w piłkę.

Dominacja Bayernu została udokumentowana już chwilę później. We własnym polu karnym fatalnie zachował się Schmelzer, który, mając dużo czasu, zwlekał z wybiciem piłki. Po chwili futbolówka trafiła na 18. metr, wprost pod nogi Arjena Robbena. Holender znalazł miejsce do strzału i świetnym uderzeniem w okienko bramki Weidenfellera wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Do szatni Bayern schodził z jednobramkową przewagą. Goście z Westfalli w pierwszej części spotkania zdecydowanie zawiedli. Szkoleniowiec Borussi, Juergen Klopp, co chwilę pokrzykiwał na swoich podopiecznych. Łukasz Piszczek zaledwie dwukrotnie włączył się do akcji ofensywnych, w obronie także nie radził sobie zbyt dobrze. Powracający do składu po dwóch tygodniach przerwy Robert Lewandowski był kompletnie odcięty od podań.

Na pierwszy groźny atak ekipy z Zagłębia Ruhry musieliśmy czekać aż do 52. minuty. Piłkę pod w pobliżu bramki przeciwnika przejął Reus, zagrał do Lewandowskiego, a ten wyłożył ją Gunduganowi przed pole karne. Rozgrywający Borussi uderzył mocno, ale wprost w golkipera Bayernu. Moment lepszej gry Borussi Dortmund przerwała fantastyczna akcja gospodarzy. Lewym skrzydłem popędził David Alaba, podał do Robbena, a ten dograł na piąty metr. Piłka dotarła do Muellera, który efektownym "krzyżakiem" wyłożył piłkę Kroosowi. Pomocnik Bayernu zmarnował jednak świetną szansę.

W 62. minucie na placu gry zameldował się Jakub Błaszczykowski, zmienił Kevina Grosskreutza. Obraz gry wciąż pozostawał niezmieniony - Bayern atakował, Borussia próbowała kontrować. W 80. minucie pozostawiony bez opieki Dante po centrze z rzutu rożnego dwukrotnie próbował pokonać Weidenfellera. Golkiper Borussi po raz kolejny stanął jednak na wysokości zadania. W końcówce przed szansą na wyrównanie stanął wprowadzony za Reusa Julian Schieber, lecz piłka po uderzeniu głową nieznacznie minęła bramkę.

Bayern Monachium po dwuletniej przerwie znowu dominuje na niemieckich boiskach. Drużyna Juppa Heynckesa mają w garści mistrzostwo Niemiec, są blisko zdobycia krajowego pucharu, wciąż liczą się także w walce o Champions League. Borussi pozostaje walka o podium w Bundeslidze i jak najlepszy rezultat w Lidze Mistrzów.

Twitter


Polecamy