menu

Robak: Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej (WIDEO)

7 grudnia 2013, 22:48 | Jakub Seweryn, x-news

Po zremisowanym meczu z Jagiellonią Białystok 1:1, napastnik Pogoni Szczecin, Marcin Robak, nie był zadowolony ze swojej postawy oraz punktu wywalczonego przez swój zespół. Zawodnik szczecińskiego zespołu ma nadzieję, że w kolejnym spotkaniu, z Wisłą Kraków, zarówno on, jak i drużyna spisze się lepiej i zdoła przerwać serię sześciu meczów bez zwycięstwa.

Fernanda Lima - piękna gwiazda losowania MŚ (ZDJĘCIA, GALERIA)

- Mieliśmy w tym spotkaniu przewagę w posiadaniu piłki, w sytuacjach podbramkowych. Szkoda, bo byliśmy blisko tego zwycięstwa, mimo że Jagiellonia bardzo szybko wyrównała, to jednak mieliśmy trochę tych sytuacji bramkowych, tylko nie było po naszej stronie szczęścia, bo piłka nie chciała wpaść do bramki - mówił po meczu nieco zawiedziony napastnik Portowców, którego zdaniem w takim meczu czasem brakuje szczęścia do zwycięstwa.

- Czasami decyduje wybór czy szczęście. Piłka odbita wślizgiem od obrońcy może czasem wpaść rykoszetem w bramce, a czasami, tak jak w tym meczu, zostaje wybita przez obrońcę. Szkoda, bo chcieliśmy po tych pięciu meczach bez zwycięstwa zdobyć komplet punktów, tym bardziej, że był to ostatni mecz w rundzie w Szczecinie. Nie udało się, czekamy na kolejne spotkanie z Wisłą Kraków.

Sam Robak swojego występu nie może zaliczyć do udanych, bowiem nie udało mu się nie tylko zdobyć bramki, ale też dochodzić do sytuacji strzeleckich. - Być może w pierwszej połowie miałem ze dwie okazje, gdy obrońca w ostatniej chwili mnie zablokował wślizgiem. W drugiej części gry miałem sytuację po stałym fragmencie gry, gdy przy próbie dobitki Ukah zablokował piłkę. Próbuję jak najczęściej odnajdować się w polu karnym i szukać tej piłki, ale nie w każdym meczu udaje się do niej dochodzić. Mam nadzieję, że w następnych meczach będę miał więcej okazji i coś uda mi się strzelić - mówił piłkarz, który nie był w stanie stwierdzić, czemu w kolejnym meczu jego zespół nie potrafi utrzymać wcześniej zdobytego prowadzenia.

- Ciężko powiedzieć, czemu tak się dzieje. Po strzeleniu bramki myślałem o tym, żeby drużyna była skoncentrowana, aby w ciągu piętnastu minut tej bramki nie stracić. Szkoda, że po chwili ta wyrównująca bramka jednak pada. Musimy to przeanalizować i wyciągnąć konsekwencje z takich sytuacji, żeby takich bramek już nie tracić w następnych meczach - zakończył były gracz Widzewa Łódź oraz Korony Kielce.


Polecamy