Rezerwy Mistrza Polski w ostatnich minutach meczu pokonały Łódzki Klub Sportowy [RELACJA, WIDEO]
Łódzki Klub Sportowy w ostatnich minutach meczu "oddał" rezerwom Legii Warszawa punkty i wrócił do domu z pustymi rękoma. Pomimo odrobienia dwubramkowej straty do gospodarzy, łodzianom nie udało się dowieźć do końca remisu. Faul tuż przed zakończeniem spotkania i podyktowana w jego efekcie jedenastka zadecydowały o zwycięstwie drugiej drużyny Mistrza Polski.
fot. własne
W pierwszą "piłkarską środę" tej wiosny podopieczni Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego pojechali do Nowego Dworu Mazowieckiego, by tam zrewanżować się Legii II Warszawa za remis z rundy jesiennej. Cele i założenia to jedno, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Stało się odwrotnie i to rezerwy Mistrza Polski cieszyły się z kompletu punktów, choć niewiele brakło, by musiały się nimi z łodzianami podzielić, powtarzając rezultat sprzed zimowej przerwy.
Spotkanie nie rozpoczęło się po myśli przyjezdnych, którzy już w dziesiątej minucie musieli uznać wyższość rywali. Defensorzy nie upilnowali przeciwników w polu karnym i jak jeszcze Michał Kołba zdołał obronić strzał Tomasza Nawotki, tak już z dobitką w wykonaniu Michała Trąbki sobie nie poradził i gospodarze mogli cieszyć się z szybko objętego prowadzenia. Umocnili je niewiele ponad kwadrans później po kontrowersyjnym rzucie karnym, wykorzystanym przez Norberta Misiaka. Ciężko określić, czy ten faktycznie należał się legionistom. Sędzia liniowy dopatrzył się zagrania ręką Szymona Salskiego. Obrońca na pewno został trafiony piłką w twarz, ale nie ma pewności, czy doszło do złamania przepisów, a opinie wśród obserwujących mecz a nawet oglądających powtórki są podzielone (sytuację możecie ocenić sami na nagraniu poniżej).
Łodzianie mieli spory problem ze skonstruowaniem akcji mogącej zagrozić bramce gospodarzy i gdy już wydawało się, że wynik meczu nie ulegnie zmianie, do głosu w drugiej połowie doszedł Kamil Cupriak. Niecałe dwadzieścia minut po zakończeniu przerwy przywrócił nadzieje na korzystny wynik, kierując piłkę głową do siatki po centrze Tomasza Kowalskiego. Potrzebował niewiele ponad kwadransa, by w podobny sposób raz jeszcze pokonać Konrada Jałochę i doprowadzić do wyrównania, tym razem po dośrodkowaniu na długi słupek Mauricio Martinsa.
Cieszący się i z każdą kolejną chwilą witający z jednym punktem goście zostali jednak w ostatnich minutach meczu sprowadzeni na ziemię. Błąd Tomasza Kowalskiego, odgrywającego piłkę prosto pod nogi rywala, pozwolił gospodarzom na szybkie wyjście z kontrą. Ostatecznie już w polu karnym Adrian Filipiak zdecydował się nieprzepisowo powstrzymać niebezpiecznie zbliżającego się do bramki Arkadiusza Madeńskiego, co skończyło się dla niego czerwoną kartką, ale przede wszystkim kolejną jedenastką podyktowaną dla legionistów. Do jej wykonania ponownie podszedł Norbert Misiak i jak można było się spodziewać, zamienił ją na decydującego o zwycięstwie gola. Choć biało-czerwono-biali próbowali jeszcze uratować punkt, zdołali już tylko obić poprzeczkę.
Rezerwy Legii Warszawa zwycięstwem nad Łódzkim Klubem Sportowym zrehabilitowały się za ostatnie dwie porażki, nie zaskakuje więc, że humory dopisywały. Nie można było powiedzieć tego o zawodnikach i szkoleniowcach gości. Zarówno Marek Chojnacki, który wbrew zapowiedziom i pomimo choroby pojawił się w Nowym Dworze Mazowieckim, jak i Dariusz Bratkowski, który głównie prowadził tego dnia drużynę, miny mieli nietęgie. Nic dziwnego, skoro można było odnieść wrażenie, że jeśli były jakieś założenia taktyczne na ten mecz, nie zostały zrealizowane, gra pozostawiała wiele do życzenia, o samym wyniku już nie wspominając. Dodatkowo na pracę i poprawę błędów nie ma wiele czasu, bo kolejne spotkanie czeka łodzian już w najbliższą sobotę. Przed własną publicznością zmierzą się ze Startem Otwock.
Skrót spotkania przygotowany przez telewizję kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego: