menu

Rezerwowi zapewnili Anglii zwycięstwo z Walią! Decydujący gol w doliczonym czasie

16 czerwca 2016, 16:54 | Damian Wiśniewski

Mecz Anglia - Walia. Anglicy grali do końca i opłaciło się. Niespodziewanie prowadzenie w pierwszej połowie zapewnił Walijczykom niezawodny Gareth Bale, ale po przerwie Synowie Albionu wzięli się do roboty. Najpierw wyrównał wprowadzony Jamie Vardy, a w doliczonym czasie zwycięską bramkę zdobył kolejny rezerwowy, Daniel Sturridge.

Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
Anglia - Walia 2:1
fot. AP Photo
England's daniel sturridge, center, is mobbed by his teammates after scoring his side’s second goal during the euro 2016 group b soccer match between england and wales at the bollaert stadium in lens, france, thursday, june 16, 2016. surrounding him are wayne rooney, top, dele alli (20), marcus rashford, bottom left, and adam lallana, second from right. (ap photo/kirsty wigglesworth)
fot. Kirsty Wigglesworth
Wales' ben davies, second right, clears a ball during the euro 2016 group b soccer match between england and wales at the bollaert stadium in lens, france, thursday, june 16, 2016. (ap photo/michel spingler)
fot. Michel Spingler
Anglia - Walia 2:1
fot. Kirsty Wigglesworth
England's daniel sturridge, front, celebrates after scoring his side’s second goal during the euro 2016 group b soccer match between england and wales at the bollaert stadium in lens, france, thursday, june 16, 2016. behind are marcus rashford, left, and jamie vardy. (ap photo/kirsty wigglesworth)
fot. Kirsty Wigglesworth
England's daniel sturridge, left, celebrates after scoring his side's second goal during the euro 2016 group b soccer match between england and wales at the bollaert stadium in lens, france, thursday, june 16, 2016. (ap photo/frank augstein)
fot. Frank Augstein
England's daniel sturridge celebrates after scoring his side’s second goal during the euro 2016 group b soccer match between england and wales at the bollaert stadium in lens, france, thursday, june 16, 2016. behind is teammate jamie vardy. (ap photo/kirsty wigglesworth)
fot. Kirsty Wigglesworth
1 / 42

Początek meczu w zasadzie wyglądał tak, jak można się było tego spodziewać. Anglicy dłużej utrzymywali się przy piłce, podejmowali próby ataku, ale za każdym razem zagrożenie było praktycznie zerowe.

Roy Hodgson zdecydował się wystawić identyczny skład jak na mecz z Rosją, ale tym razem jego zespół nie był w stanie operować piłką z taką łatwością. Naprawdę dogodną sytuację w pierwszej połowie miał tylko jedną, kiedy Sterling zmarnował świetny kontratak rozprowadzony przez Kane’a i Lallane.

Walijczycy z kolei skupili się głównie na tym, by gola nie stracić i im się to opłaciło. Poza sporadycznymi przypadkami, kiedy obrońcy gubili krycie, nie można im nic zarzucić. Gol Bale’a był oczywiście szczęśliwy i lwią część jego zasług trzeba przypisać Hartowi, ale bez decyzji o uderzeniu z takiej odległości jaką podjął zawodnik Realu, na pewno by on nie padł.

I kiedy wydawało się, że wszystko niechybnie zmierza ku kolejnej kompromitacji “Synów Albionu” na wielkiej imprezie, to ich selekcjoner wykazał się kapitalnym nosem do zmian.

Zdjął z boiska Raheema Sterlinga i Harry’ego Kane’a, a wstawił za nich Danny’ego Sturridge’a oraz Jamie’ego Vardyego. Efekt? Obaj odegrali najważniejszą rolę w zdobyciu trzech punktów.

Anglicy zaczęli atakować dużo składniej i przede wszystkim na większej szybkości. Utrzymywała się ich przewaga w posiadaniu piłki, ale tym razem najczęściej wynikało z niej coś konkretnego - piłka nieczęsto opuszczała okolice pole karnego i Walijczycy nie mogli czuć się pewnie, choć oddać im trzeba, iż długo potrafili utrzymać wynik punktowy.

Słowa uznania na pewno należą się jednemu z asystentów sędziego Brycha - ilu sędziów pokazałoby spalonego przy golu Vardyego? 8 na 10, 9 na 10? On jednak zauważył, że w zamieszaniu w polu karnym piłkę w stronę napastnika Leicester zagrał jeden z broniących Walijczyków.

Były słowa uznania dla asystenta, znajdzie się więc również parę słów nagany dla arbitra głównego. To, dlaczego nie odgwizdał ręki Daviesa w polu karnym, wie chyba tylko on. Szczęście Brycha w tym, że Sturridge w samej końcówce dał Anglikom wygraną, bo z tej decyzji będzie mu się bardzo trudno wytłumaczyć.

Derby Wielkiej Brytanii ostatecznie wygrały “Trzy Lwy” i choć był to triumf wyrwany w samej końcówce, to na pewno zasłużony. Sam mecz może nie był porywający, lub obfitujący w popisy techniczne, ale emocje doliczonego czasu gry na pewno nam to zrekompensowały. Walijczycy wciąż są bardzo blisko awansu - obie wyspiarskie ekipy mogą go sobie zapewnić w ostatniej kolejce.

Czesny, Magzyzki i Blacyzikołyski - zobacz, jak obcokrajowcy kaleczą polskie nazwiska


Polecamy