menu

Resovia pokonała Cosmos Nowotaniec 3:1 [ZDJĘCIA]

11 czerwca 2017, 20:42 | Krzysztof Kapica

Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.

[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
[b]W derbach 3 ligi Resovia Rzeszów pokonała u siebie Cosmos Nowotaniec 3:1.[/b] - Strzeliliśmy gola i zaczęliśmy marzyć - uśmiechał się po meczu Henryk Majka, kierownik Cosmosu. - Po raz pierwszy w historii klubu nasza drużyna grała z Resovią na wyjeździe. Wcześniej zdarzyły się wprawdzie dwa takie mecze, ale rywalem była drużyna rezerwowa Resovii. Cosmos miał szansę na przedłużenie wspomnianych marzeń (o zachowaniu szans na utrzymanie), bo gdyby wygrał, dzieliłyby go od Spartakusa 2 punkty. I początkowo los uśmiechał się do gości. Już w 1. minucie Szymon Kaliniec przegrał pojedynek z Mateuszem Krawczykiem, a po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Po pół godzinie ekipa z Nowotańca sensacyjnie prowadziła. W zamieszaniu w polu karnym na murawę padł jeden z graczy beniaminka, arbiter wskazał na 11 metr, Marek Maślejak pewnie trafił do siatki strzałem obok słupka i gartsce kibiców zrzedły miny. - Karnego nie było. Piłkarz Cosmosu nie trafił w piłkę i dlatego upadł - oceniał coach “pasiaków”. Konsternacja na trybunach nie trwała długo, bo Sebastian Dziedzic szybko wyrównał strzałem w długi róg. Kwadrans po zmianie stron Dziedzic zdobył efektownego gola, bo czymś na kształ półpięty. Resovia mogła grać już spokojnie. Wśród gości ładnym półwolejem obok słupka popisał się Ireneusz Zarzyka. U gospodarzy w sytuacji sam na sam Michał Ogrodnik huknął “z dużego palca” na długi słupek, ale niecelnie. Ten sam gracz w końcówce dostał fajne prostopadłe podanie. Piłki nie przyjął, ale ta minęła Krawczyka. Kąt jednak był duży i strzał pana Michała zablokowano. Kibiców było malutko, ale po meczu resoviacy dostali od nich brawa. [b]OPINIE:[/b] [b]Henryk Majka, kierownik Cosmosu: [/b]Byliśmy osłabieni. Nie grał Łukasz Krzysztoń, więc baliśmy się trochę pogromu, ale wstydu nie było. Jak zwykle brakło siły ognia. Cóż, spadamy niżej, ale za nami przewspaniała przygoda, która się pewnie nigdy już nie powtórzy. Dla drużyny z tak małej miejscowości było zaszczytem grać z takimi zespołami jak Resovia czy Stal. Zostaną niezapom-nianie wspomnienia. [b]Szymon Szydełko, trener Resovii: [/b]Nie było mowy o taryfie ulgowej, bo Resovii nie przystaje tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Trzeba zawsze dbać o wizerunek klubu. Za tydzień mecz z Motorem. Może być ciekawie. [b]Resovia - Cosmos Nowotaniec 3:1 (1:1)[/b] Bramki: 0:1 Maślejak 31 karny, 1:1 Dziedzic 36, 2:1 Dziedzic 56, 3:1 Pałys-Rydzik 69. [b]Resovia:[/b] Pietryka - Żmuda, Domoń, Pelc (62 Salwach) - Barszczak, Świst (68 Kowal), Kaliniec, Frankiewicz, Kmiotek (62 Buczek) - Pałys-Rydzik, Dziedzic (62 Ogrodnik). Trener Szymon Szydełko. [b]Cosmos:[/b] Krawczyk - Michał Misiak (58 Łeń), Maluga, Sobota, Pluskwik - Natkaniec (75 Pieszczoch), Chrząszcz, Maślejak, Rak, Laskowski - Zarzyka. Trener Grzegorz Żyła. Sędziował Szelc (Krosno). Widzów 250.
fot. Krzysztof Kapica
1 / 25