Oceniamy Polaków za mecz ze Szkocją: Waleczna drużyna pod batutą Lewandowskiego
Po dramatycznym meczu podopieczni Adama Nawałki zremisowali ze Szkocją na Hempton Park 2:2. Swoją nieprawdopodobną formę strzelecką kolejny raz potwierdził Robert Lewandowski, który naszym zdaniem był bezapelacyjnie najlepszym piłkarzem biało-czerwonych. Kto zatem spisał się poniżej oczekiwań? Zobacz, jak oceniliśmy Polaków za czwartkowy występ.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Łukasz Fabiański (6) - pewny na linii, przy wyjściach do piłki bez większych zarzutów. Utracone bramki nie obciążają jego konta, choć przy drugim trafieniu wydaję się, że nie do końca kontrolował swoje ustawienie. Mimo wszystko, solidny występ bramkarza Swansea.
Łukasz Piszczek (5) - to nie był łatwy mecz dla obrońców, którzy w drugiej połowie byli pod nieustannym ostrzałem. Popełnił kilka błędów, ale na szczęście bez większych konsekwencji dla drużyny. Dobrze czytał grę, twardo stał na nogach i kilka razy dobrze podłączył się do akcji ofensywnych. Dośrodkowania prawego obrońcy często nie znajdowały jednak swojego adresata.
Kamil Glik (6) - w zasadzie robił to co do niego należało. Nie bał się pojedynków główkowych, imponował ofiarnością. Wysunięty Fletcher nie miał łatwego życia z silnym jak tur obrońcą Torino. Wywalczył rzut wolny, po którym wyrównującą bramkę strzelił Robert Lewandowski.
Michał Pazdan (6) - dobrą postawę w klubie przełożył na występ w kadrze. Wraz z Glikiem tworzyli solidną linię defensywną. Nabuzowany energią zawsze odważnie ruszał do piłki lecącej w kierunku naszej szesnastki. Niekiedy brakowało mu koncentracji, ale w porę asekurowali go koledzy z defensywy.
Maciej Rybus (4) - gdybyśmy mieli oceniać jego występ na podstawie pierwszej połowy, byłby w tej klasyfikacji wysoko. Biegał, walczył, nie odstawiał nogi w pojedynkami z silniejszymi rywalami. Pogubił się po przerwie. Zaspał przy pierwszej szansie Naismith'a. Zmieniony w drugiej połowie przez Jakub Wawrzyniaka. Nawałka będzie miał spory ból głowy przy obsadzeniu lewej strony defensywy przed decydującym spotkaniem z Irlandią.
Grzegorz Krychowiak (6) - to był mecz dla niego – dużo walki, biegania i szarpanej gry. Dał z siebie maksimum. Niezwykle skuteczny w odbiorach, w ofensywie też dał się we znaki stoperom rywali. Często decydował się na uderzenia z dystansu, które sprawiały sporo kłopotów Marshall'owi. Uważnie grał w defensywie, nie pozwalając Szkotom na rozwinięcie swoich skrzydeł. Próbował niekonwencjonalnych rozwiązań przy wyprowadzeniu piłki, rozrzucając ją do szybkich skrzydłowych.
Krzysztof Mączyński (8) - miał różne momenty w tych eliminacjach, ale tym występem zamknął usta krytykom. Co prawda, przegrał parę pojedynków główkowych, ale za to przy rozegraniu piłki nie miał sobie równych. Nie przestraszył się rosłych rywali. W odbiorze absolutnie nie ustępował Krychowiakowi, a gdy dostawał piłkę natychmiast zagrywał ją do lepiej ustawionych partnerów. Na palcach jednej ręki można policzyć straty, po których rywale i tak nie potrafili stworzyć sobie groźnej sytuacji.
Kamil Grosicki (3) - zaliczył kilka niepotrzebnych strat, po jednej z nich rywale objęli prowadzenie. Był w ciągłym ruchu, zmieniał pozycję, ale niewiele z tego wynikało. Oczekiwaliśmy Grosickiego, który podobnie jak w meczu z Niemcami, będzie z zimną krwią wykorzystywał luki w obronie rywali. Niestety, brakowało fajerwerków. Twardo grający defensorzy Szkotów skutecznie odcięli od gry naszego skrzydłowego. Na plus należy jednak zapisać kluczowe dogranie z rzutu wolnego w doliczonym czasie.
Jakub Błaszczykowski (6) - bardzo mu zależało na udowodnieniu wszystkim swojej dobrej dyspozycji. Zanotował nienajlepszy początek spotkania, ale z czasem jego gra wyglądała coraz lepiej. Mógł lepiej zakończyć zespołową akcję z 30. minuty. Po przerwie szukał kombinacyjnej gry i rajdów, do których tak bardzo przyzwyczaił kibiców reprezentacji Polski. Nie zapominał również o zadaniach defensywnych. Śmiało można powiedzieć, że pomocnik Fiorentiny powoli wraca do swojej dawnej dyspozycji.
Arkadiusz Milik (7) - gorsze występy w klubie absolutnie nie przełożyły się na formę reprezentacyjną. W duecie z Robertem Lewandowskim widać było, że napastnik Ajaksu czuł się bardzo pewnie. Nie bał się brać grę na siebie, ściągał uwagę dzięki czemu inni, w tym Lewandowski, mieli więcej przestrzeni. Zaliczył wspaniałą asystę, a na początku drugiej połowy mógł dać wyrównanie.
Robert Lewandowski (9) - kolejny rewelacyjny występ naszego kapitana, który utarł nosa szkockim dziennikarzom i podtrzymał strzelecką serię. Lewandowski po dziewięciu kolejkach tych eliminacji ma już dwanaście trafień na swoim koncie i pewnym krokiem zmierza po tytuł najskuteczniejszego gracza. Klasa sama w sobie.
Rezerwowi:
Tomasz Jodłowiec (4) - wszedł w trudnym momencie. Kilka razy pomylił się przy wyprowadzeniu piłki, ale zaliczył też parę odbiorów. Występ bez większej historii.
Jakub Wawrzyniak - grał zbyt krótko, by go ocenić.
Paweł Olkowski - grał zbyt krótko, by go ocenić.
Więcej o meczu Szkocja - Polska
- Memy po meczu Szkocja - Polska: Lewandowski bohaterem narodowym [GALERIA]
- "Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie!". Nasi kibice na Hampden spisali się na medal [GALERIA KIBICÓW]
- Niesamowita forma "Lewego". Szkotom strzelił dwa gole! [SKRÓT MECZU]
- Korespondencja z Glasgow: polscy kibice na Hampden dopingowali do końca
- Ależ były emocje! Zobaczcie zdjęcia z meczu Szkocja - Polska [GALERIA]