menu

Jak to się robi na wyspach Zielonego Przylądka? Egzotyczna reprezentacja krok od mundialu

10 września, 13:22 | Jaromir Kruk

W ostatnim Pucharze Narodów Afryki reprezentacja Zielonego Przylądka otarła się o strefę medalową, a w ćwierćfinale dopiero po karnych przegrała z RPA. Dała jednak światu sygnały wygraną z Ghaną 2:1 i remisem z Egiptem 2:2, że należy się z nią liczyć. Chyba jednak nie brano pod uwagę awansu podopiecznych Bubisty do mundialu 2026. Po triumfie z Kamerunem 1:0 są krok od spełnienia marzeń.

Jak to robią Wyspy Zielonego Przylądka? Są o krok od mistrzostw świata
Jak to robią Wyspy Zielonego Przylądka? Są o krok od mistrzostw świata
fot. PAP/Michał Meissner

Jak to robią Wyspy Zielonego Przylądka? Są o krok od mistrzostw świata


Andre Onana z Manchesteru United musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale Dairona Rochy Livramento z portugalskiego Casa Pia, który odebrał piłkę jednemu z przeciwników w środkowej strefie i przeprowadził indywidualną akcję.

– O awansie na mundial już wcześniej marzył mój kolega z Banika Ostrawa, Fernando Neves. On wyróżniał się w lidze czeskiej, był niesamowicie silnym obrońcą i świetnie wprowadzał piłkę do ofensywy. Mówił już 15 lat temu, że Zielony Przylądek w końcu pojedzie na mistrzostwa świata. Śledzę wyniki tego zespołu i naprawdę jestem pod wrażeniem, ale to nie jest dzieło przypadku. Mają od kilku lat tego samego selekcjonera, piłkarze też wiedzą, że dzięki występom w kadrze mogą się wypromować do mocnych lig – mówi Dawid Pietrzkiewicz, który w Baniku grał z Nevesem, ówczesną gwiazdą zespołu Zielonego Przylądka.

Cabo Verde po nie do końca sensacyjnej wiktorii z Kamerunem oszalało ze szczęścia. Kraj, który zamieszkuje około 550 tysięcy ludzi jest o kroczek od raju, bo w eliminacjach ma 4 punkty przewagi nad Kamerunem, a przed ludźmi uwielbianego Bubisty potyczki z Libią i słabiutkim Eswatini (2 punkty).

25909[/sonda]

Kameruńczycy mogą nawet nie dostać się do barażów, a w jeszcze gorszym położeniu znajduje się Nigeria (3 miejsce w grupie) i Mali (4 miejsce) naszpikowane zawodnikami z mocnych europejskich lig.

– W najbliższym mundialu zagra 48 zespołów, Afryka - gdzie poziom piłki podnosi się błyskawicznie skorzysta; nie tylko giganci, lecz także drużyny takie jak Zielony Przylądek. Kamerun płaci za brak myśli szkoleniowej, złe mentalne podejście do rywali, bo jak można wytłumaczyć remis z Eswatini? Choć Samuel Eto’o jest prezydentem federacji, panuje tam niemożliwy chaos. Takiej kopalni piłkarskich diamentów może zabraknąć na poszerzonym mundialu. Kameruńczycy i jeszcze słabsi Nigeryjczycy powinni się uczyć od Zielonego Przylądka konsekwencji i organizacji piłki – mówi Grzegorz Dorobek, który Afrykę odwiedzał z akcjami misyjnymi i jest wielkim fanem futbolu na Czarnym Lądzie.

Z Afryki awans do finałów MŚ 2026 zapewniły sobie Maroko i Tunezja, blisko są Egipt, Zielony Przylądek, Algieria, RPA oraz Wybrzeże Kości Słoniowej. Trwa zacięta walka o baraże kontynentalne, dające przepustkę do interkontynentalnych. W nich miejsce wywalczyła Boliwia, która w ostatniej kolejce w CONMEBOL pokonała Brazylię 1:0 i skorzystała z klęski Wenezueli z Kolumbią 3:6.

Carlo Ancelotti po porażce na wysokości 4110 metrów został skrytykowany przez brazylijskie media i naraził się Barcelonie, bo wolnego nie dostał Raphinha, a nie powołał Viniciusa (pauzował za kartki w jednym meczu), Rodrygo i Edera Militao z Realu Madryt. Włoski selekcjoner został wplątany w gierki gigantów LaLiga i nie udało mu się zostać niepokonanym w roli selekcjonera Canarinhos. Ancelotti przekonał się, jak trudne są eliminacje MŚ w tej strefie.

Na koniec porażkę z Ekwadorem 0:1 poniosła Argentyna (bez Leo Messiego – dostał wolne), a jej pogromca finiszował na drugim miejscu w tabeli. Ekwadorczycy w 18 meczach stracili… 5 goli, liczba szokująca, ale mają w składzie choćby stopera Paris SG, Williana Pacho, lewego obrońcę Arsenalu Piero Hincapie, na środku pomocy Moisesa Caicedo z Chelsea, a w ataku nieśmiertelnego Ennera Valencię z Internacional Porto Alegre.

[polecany]27954697[/polecany]

Cieszy się Boliwia, płacze Wenezuela, która mimo plejady talentów nie przebiła się do barażów. W CONCACAF tylko remis Kostaryki z Keylorem Navasem w bramce z Haiti 3:3, świetny start Jamajki w decydującej rundzie (2 mecze – 6 punktów)

Natomiast w Europie na pierwszy plan wysuwa się wygrana 11:1 Norwegii z Mołdawią. 5 goli strzelił Erling Haaland z Manchesteru City, 4 Thelo Asgaard z Glasgow Rangers, którego karierę niedawno poważnie skomplikowały kontuzje, ale jest już zdrowy.

– Moim celem jest gra z Norwegią w największych imprezach. Kocham strzelać gole dla mojego kraju – mówi Haaland, autor 48 trafień w 45 występach, ale… ciągle mu mało. Tak samo jak Cristiano Ronaldo. Po czterdziestce CR7 nie przestaje pokonywać bramkarzy, w Budapeszcie uzyskał bramkę numer 141 dla Portugalii, która pokonała Węgry 3:2 i zmierza na mundial 2026.