menu

Iwanow: Reprezentacja jest w trakcie podróży i start nie był pozbawiony turbulencji

20 kwietnia 2021, 18:22 | BG

Komentator i ekspert Polsatu Bożydar Iwanow ostrożnie podchodzi do dotychczasowej przygody Paulo Sousy z reprezentacją Polski. - Zabrakło chyba właściwego rozeznania wartości i konkretnej przydatności zawodników na poszczególne marcowe spotkania - mówi dziennikarz w wywiadzie dla PolskaTheTimes


fot.

Po pierwszym zgrupowaniu Paulo Sousy emocje już trochę opadły i można lepiej ocenić pracę trenera. Jest Pan optymistą w tej materii?

Portugalczyk na początku zrobił dobre wrażenie, jego sztab ma ciekawe CV i wydaje się być kompetentnym, bo pracował w wielu znaczących dla futbolu miejscach. Ale praca z reprezentacją to nie klub i specyfika jest zupełnie inna. Zabrakło chyba właściwego rozeznania wartości i konkretnej przydatności zawodników na poszczególne marcowe spotkania.

Po pierwszych meczach Sousy napisał Pan felieton „Czy leci z nami pilot?”. Ten tytuł jest dalej aktualny?

Na razie jesteśmy w trakcie podróży i start nie był pozbawiony turbulencji. Na razie jest spokój, osiągnęliśmy wysokość przelotową, bo czeka nas przerwa. Lądowaniem będzie EURO i mam nadzieję, że Sousa zdąży wysunąć koła. W innym razie kontakt z podłożem może być bolesny. Dopiero mistrzostwa będą właściwym czasem, by Portugalczyka rzetelnie oceniać.

Kto jest za to odpowiedzialny za taką sytuację? Czy turbulencje na starcie to wina Sousy, a może prezesa Zbigniewa Bońka, który zmienił trenera w złym momencie?

„Zibi” był zawsze bardzo blisko kadry, także za poprzednich selekcjonerów, miał więc najlepsze rozeznanie jeżeli chodzi o to, co działo się w jej środku. Nie wierzę też, by nie słuchał głosu części jej liderów, choć wbrew pozorom wydaje mi się, że duża część piłkarzy miała bardzo dobre zdanie na temat Jerzego Brzęczka. Nie wszyscy, ale jednak. Jeżeli Boniek uznał, że w tym „układzie” drużyna nie ma szans na postęp, to miał prawo do zmian. Pytanie czy już w tym momencie, w którym ten fakt się dokonał. Czas i sposób tego rozstania nie były najszczęśliwsze, nikt - przede wszystkim Brzęczek - takie obrotu sprawy się nie spodziewał. Według mnie - jak zapewnialiśmy wszem i wobec - że były selekcjoner zostaje do EURO, to trzeba było się tego trzymać. Albo - jeżeli w marcu nie byłoby w tych trzech meczach jakichś pozytywnych symptomów albo rokowań. Na razie ta zmiana nic pozytywnego w mojej opinii nie wprowadziła. Kadra Brzęczka miała już jakiś kształt i format. Tu na razie widzę raczej próby eksperymentowania. A czy lepiej funkcjonuje szatnia? Tego nie wiem. Ale jak mówiłem wcześniej: za szybko na to, by cokolwiek weryfikować. W piłce wszystko zmienia się bardzo szybko. Jeden korzystny wynik i od razu zmieni się ogólna optyka. Używając znanego cytatu: „taki mamy klimat”.