Hubert Małowiejski: Paradoks sytuacji jest taki, że Senegal niczym nas nie zaskoczył. Będą zmiany na Kolumbię
Polska od porażki zaczęła mistrzostwa świata w Rosji. We wtorek przegrała z Senegalem w Moskwie 1:2. Za rozpracowanie tego rywala i kolejnych odpowiada bank informacji kadry, którego szefem od wielu lat jest Hubert Małowiejski. Przed nim i jego ludźmi w niedzielę następne wyzwanie - Kolumbia.
fot. Bartek Syta/Polska Press
fot. Bartek Syta/Polska Press
Błędów wytykanych Adamowi Nawałce i jego drużynie jest po wtorkowym meczu kilka. Wśród nich źle dobrany skład i zbyt ofensywne ustawienie.
- Stwierdzenie, że zagraliśmy ofensywnie, to umowne pojęcie - odparł zarzut Małowiejski. - Nie podchodzimy w ten sposób do spotkań. Wiedzieliśmy, że rywal będzie oddawał nam piłkę. Zależało nam na rozbiciu jego obrony. Ne udało się, mimo stosowania różnych rozwiązań. Zaważyła dyspozycja dnia zespołu, jak i poszczególnych zawodników. Musimy przyznać, że zagraliśmy słabo, ale nie wynikało to z planu gry. Przeciwnik był przede wszystkim skuteczniejszy. Obecnej drużynie nie zdarzało się tracić bramek w taki sposób. Zwłaszcza tej drugiej. Wyciągnęliśmy wnioski i zamknęliśmy temat. To najlepsze, co można zrobić. Musimy skupić się na kolejnym rywalu.
A ten też jest zraniony. Kolumbia przegrała bowiem z Japonią 1:2. - Już kilka tygodni po losowaniu grup zabraliśmy się do analizowania tego rywala. Na ich ostatni mecz trzeba patrzeć inaczej, bo na początku czerwoną kartkę dostał Carlos Sanchez. Start turniej potoczył się więc inaczej niż planowali. Po losowaniu byli uznawani za faworyta grupy, dziś są w takiej sytuacji jak my - stwierdził szef banku informacji reprezentacji.
Kolumbijski dziennikarz powiedział nam, że Sancheza najprawdopodobniej zastąpi Abel Aguilar lub Mateus Uribe. Obaj grają w kolumbijskich klubach. W zespole Jose Pekermana planowanych jest więcej zmian. Od pierwszej minuty ma zagrać także James Rodriguez. Gracz Bayernu Monachium kilka dni temu doznał drobnego urazu mięśnia. We wtorek wszedł na boisko na ostatnie pół godziny.
- Wiemy, jacy zawodnicy tam grają. Są czołowymi postaciami w najsilniejszych klubach. Do tego grają w podobnym składzie od sześciu lat i kierowani przez tego samego selekcjonera. Cztery lata temu Kolumbia doszła do ćwierćfinału mundialu - wyliczał Małowiejski. - Przygotowujemy się tak, jakby James był w składzie. Jesteśmy gotowi na rywala w pełni zdeterminowanego i grającego w najsilniejszym składzie. Jak zatrzymać Jamesa? Zawsze patrzymy jak powstrzymać zespół. Nawet w przypadku, jeśli ma w składzie takich zawodników, jak James.
Za analizę rywali odpowiadają też trenerzy, którzy na co dzień przy kadrze nie pracują. Wśród nich są m.in. Dariusz Pasieka i Jacek Magiera.
- Podobną metodę zastosowaliśmy podczas mistrzostw Europy we Francji. Wszystko po to, by w jak najlepszy sposób przygotować drużynę do funkcjonowania w swoim stylu. To jest najważniejsze, bo to, co się dzieje się u przeciwników jest informacją dodatkową, która ma ułatwić nam grę - tłumaczył szef banku informacji, który dodał, że w niedzielę w Kazaniu w polskiej drużynie najprawdopodobniej dojdzie do zmian.
- One będą, ale ile ich będzie, to podejmiemy decyzję po kolejnych treningach - zakończył Małowiejski.
Mecz Polski z Kolumbią w niedzielę o godz. 20 na stadionie w Kazaniu.
Zbigniew Boniek: Nie oceniam piłkarzy indywidualnie, ale sam Milik nie ukrywał, że zagrał źle