Remis w Szczecinie. Pogoń bez porażki od 10 spotkań, Górnik bez zwycięstwa od 12
Dobre spotkanie obejrzeliśmy na zakończenie 31. kolejki Ekstraklasy. W grupie mistrzowskiej Pogoń Szczecin zremisowała na własnym boisku z Górnikiem Zabrze 2:2. Portowcy dwukrotnie obejmowali prowadzenie po golach Marcina Robaka, jednak zabrzanie w obu przypadkach wyrównali. Tym samym Pogoń nie przegrała 10 meczu z rzędu, a Górnik nie wygrał 12 kolejnego spotkania!
Przed spotkaniem mówiliśmy, że Pogoń może chorować na kompleks Górnika Zabrze. Zabrzanie mają zdecydowanie lepszy bilans w starciu z Portowcami, a w bieżącym sezonie wygrali 4:1 i zremisowali 1:1. Podopieczni Dariusza Wdowczyka potrzebowali zaledwie dwóch minut, żeby zaprzeczyć tej teorii. Goście nie potrafili skutecznie wybić piłki z własnej połowy po akcji szczecinian, co spowodowało szybki jej powrót w okolice pola karnego. Nic by się nie stało, gdyby nie zaspał Radosław Sobolewski, który nie zdążył wyjść do przodu i zostawić na spalonym trzech piłkarzy drużyny przeciwnej. Z takiej sytuacji nie mógł nie skorzystać Marcin Robak. Najlepszy snajper ekstraklasy doszedł do bezpańskiej piłki i z zimną krwią pokonał Pavelsa Steinborsa.
To, że Górnik fatalnie zaczął nie oznaczało, że teraz zawodnicy Pogoni będą mogli sobie frywolnie hasać po boisku. Nie minęło dziesięć minut a Bartosz Iwan miał doskonałą sytuację do wyrównania. 30-letni pomocnik doszedł do piłki, którą dośrodkował Łukasz Madej i potężnym strzałem nie dał żadnych szans Radosławowi Janukiewiczowi, tyle że futbolówka uderzyła w poprzeczkę. Zaledwie 120 sekund po tym wydarzeniu nic nie uratowało już szczecinian. Znakomitą akcję Górnika rozpoczął były piłkarz Pogoni, Dzikamai Gwaze, który uruchomił wychodzącego na skrzydło Olkowskiego. Ten płasko dośrodkował w karne, gdzie nadbiegał Iwan. Mimo iż od bramki dzieliło go zaledwie kilka metrów, uderzył tak potężnie, że bramkarz mógł się zastanawiać czy siatka wciąż jest cała.
Pogoń mogła odpowiedzieć bardzo szybko. W 22. minucie po ciekawej akcji w dobrej sytuacji znalazł się Frączczak. Pomocnik Portowców oddał mocny strzał z odległości około 10 metrów, piłka jeszcze odbiła się od któregoś z obrońców, ale Pavels Steinbors popisał się wyśmienitą interwencją. To zagranie Łotysza może śmiało kandydować do miana parady roku.
Kiedy już wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem Pogoń znów ukarała Górnika za niefrasobliwość w defensywie. Prosta strata w środku pola poskutkowała kontratakiem, który wykończył niezawodny Marcin Robak. To już 22. gol tego zawodnika w bieżącym sezonie. A przecież rok temu najlepszy snajper, Robert Demjan, miał zaledwie 14 trafień.
W drugiej połowie tempo meczu nieco spadło. Przez dobre 20 minut żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie dogodnej sytuacji. Dopiero stały fragment gry wykonywany przez gospodarzy sprawił, że serca kibiców zabiły nieco mocniej. Po dośrodkowaniu Popary głową strzelał Robak, ale tym razem Steinbors nie dał się zaskoczyć najlepszemu snajperowi ekstraklasy. Ledwie trzy minuty później to czego nie zdołali dokonać szczecinianie, zrobili zabrzanie. Po dośrodkowaniu Drewniaka z rzutu wolnego piłka trafiła na głowę Radosława Sobolewskiego, który sprytnym strzałem przechytrzył Radosława Janukiewicza i tym samym doprowadził do wyrównania.
W kolejnych minutach Pogoń starała się za wszelką cenę przechylić szale tego spotkania na swoją korzyść. Szczecinianie mieli ku temu kilka sytuacji, ale za każdym razem albo zawodziła precyzja, albo na przeszkodzie stawał albo Steinbors. Dość niespodziewanie w ostatniej minucie Górnik mógł wykraść ze Szczecina komplet punktów. W doliczonym czasie gry prawą stroną popędził Prejuce Nakoulma. Reprezentant Bukina Faso próbował minąć Janukiewicza, ale ten zdołał jakimś cudem odbić piłkę. Ta pofrunęła jednak w kierunku jednego z piłkarzy Trójkolorowych, który nie zdążył się jednak w porę zorientować.
Zabrzanie mogą uznać remis za dobry wynik, bowiem grali na wyjeździe z zespołem, który znajduje się wyżej w tabeli ekstraklasy. Jednak mimo wszystko Górnik wciąż pozostaje bez zwycięstwa w 2014 roku. Dla odmiany Pogoń wciąż jest niepokonana, ale dla ekipy Dariusza Wdowczyka ten wynik na pewno jest rozczarowaniem. Remis można więc uznać za niekorzystny wynik dla obu drużyn.