Remis w Pruszkowie. Pogoń Siedlce podzieliła się punktami z Sandecją
W ostatnim spotkaniu 12. kolejki 1. ligi Pogoń Siedlce mierzyła się w Pruszkowie, gdzie rozgrywa swoje "domowe" mecze, z Sandecją. Goli w tym starciu zabrakło. Po tym spotkaniu oba zespoły znajdują się w środkowej strefie tabeli 1. ligi z 14 punktami na koncie.
fot. PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRESS
W dniu dzisiejszym wszystkie oczy polskich kibiców zwrócone są na Stadion Narodowy. Nieopodal, bo w podwarszawskim Pruszkowie miejsce miało natomiast inne piłkarskie wydarzenie. Co prawda o mniejszej stawce czy włożonych w nie pieniądzach, ale równie ważne dla pierwszoligowych widzów. Grająca na stadionie Znicza Pogoń Siedlce zmierzyła się z Sandecją Nowy Sącz. Przed premierowym gwizdkiem obie drużyny mogły pochwalić się takim samym dorobkiem punktowym, więc ewentualne zwycięstwo mogło zadecydować o układzie ligowej tabeli. Nikogo zatem nie trzeba było chyba dodatkowo motywować.
Zgodnie z oczekiwaniami na obiekcie w Pruszkowie nie pojawiło się wiele osób. Zimna aura, a także wieczorny szlagier reprezentacji nie zachęcały do przybycia na pierwszoligowe spotkanie. Mimo tego od pierwszej minuty z trybun "leciał" doping dla Pogoni. Nie pobudził on zbytnio podopiecznych Marcina Sasala do dobrej gry. Szczerze mówiąc przez całą pierwszą połowę niewiele się działo. Piłka wędrowała głównie gdzieś wokół linii środkowej, co chwilę zmieniając właściciela. Kilkakrotnie "zameldowała się" pod bramkami obu zespołów, ale nie zmusiła żadnego z golkiperów do poważniejszej interwencji. Przed samą przerwą rozgrzać mógł się odrobinę Rafał Misztal, któremu przyszło wybronić kilka piłek nadlatujących ze stałych fragmentów gry. Ostatni gwizdek pierwszej części gry "zastał" jednak sprawiedliwy remis 0:0.
Początek drugiej połowy do złudzenia przypominał tę pierwszą. Z tą różnicą, że zgromadzeni na stadionie kibice najwyraźniej się zmęczyli i zrezygnowali z dopingowania swoich ulubieńców. Po murawie niosły się więc okrzyki piłkarzy i starających się zapanować nad meczowymi wydarzeniami trenerów. Nic to jednak nie dawało. Futbolówka nadal powoli kręciła się w środku boiska, nie zapuszczając się pod żadną z bramek.
Po godzinie gry wzrosła przewaga gości. Coraz chętniej nacierali z atakami na połowę Rafała Misztala. Golkiper Pogoni konsekwentnie naprawiał błędy swoich kolegów z defensywy i ratował zespół przed stratą gola. Pewnymi interwencjami do większych starań zachęcił Mariusza Rybickiego oraz Kamila Dmowskiego, którzy próbowali powalczyć w ofensywie. Nie przynosiło to jednak większych efektów. Widząc problemy swoich podopiecznych na pierwszą zmianę zdecydował się trener gospodarzy. Z murawy zdjął Krzysztofa Bodzionego, a w jego miejsce wpuścił Krystiana Wójcika.
Roszada w składzie nie wpłynęła korzystnie na postawę siedlczan. Kolejne minuty owocowały następnymi sytuacjami piłkarzy z Nowego Sącza. Przed szansami na zdobycie prowadzenia stawali Sebastian Szczepański, Arkadiusz Aleksander oraz Maciej Małkowski. Żaden nie zdołał jednak pokonać dobrze dysponowanego Rafała Misztala.
Na dziesięć minut przed końcem obaj szkoleniowcy dokonali jeszcze korekt w składzie. Nowi zawodnicy nie wnieśli jednak wiele do ogólnego obrazu gry. Ostatnie chwile starcia w Pruszkowie były raczej wyrównane. Oba zespoły stanęły jeszcze przed kilkoma sytuacjami strzeleckimi, ale żadna z nich nie przyniosła ani większego zagrożenia ani tym bardziej upragnionej bramki.