Remis w meczu na szczycie. Lechia z Górnikiem nadal współliderami tabeli
W T-Mobile Ekstraklasie nadal nie wyłoniono samodzielnego lidera. W meczu na szczycie Lechia Gdańsk podzieliła się z Górnikiem Zabrze punktami, remisując 1:1, co oznacza, że obie drużyny nadal będą przewodzić tabeli.
W pierwszej połowie 24 tysięczna widownia nie obejrzała gola, choć strzałów nie brakowało. Lechia jednak nie potrafiła uderzyć w światło bramki, a Górnik, kiedy mu się to udawało zazwyczaj strzelał zbyt lekko i wprost w bramkarza. W sumie, przed zmianą stron, prób było dwanaście, ale tylko cztery z nich były celne. Żadna z tych okazji nie była z gatunku tych, które zalicza się do stuprocentowych. Najgroźniej wyglądały akcje, po których strzelali Prejuce Nakoulma oraz Deleu. Pierwszy w 17 minucie kopnął zbyt lekko, a drugi wręcz przeciwnie – w 44 minucie uderzył mocno, ale w rękawice debiutującego w Górniku Pavelsa Steinborsa.
Górnik otworzył wynik w 62 minucie spotkania. Podanie z głębi pola od byłego lechisty Rafała Kosznika padło łupem Mariusza Przybylskiego, który prostym podbiciem z łatwością pokonał bezradnego Sebastiana Małkowskiego. Wcześniej, w 54 minucie świetną okazję na gola miała także Lechia, lecz do ostro bitej piłki na trzeci metr przez Piotra Wiśniewskiego, nie zdążył dołożyć nogi Paweł Buzała. Cztery minuty po tej akcji sędzia Szymon Marciniak nie zdecydował się odgwizdać jedenastki po rzekomym faulu na Marcinie Pietrowskim.
Zabrzanie po objęciu prowadzenia bronili się zaciekle, ale gola i tak stracili. W 81 minucie ręką we własnym polu karnym zagrał Oleksandr Szeweluchin, a jedenastkę na bramkę, choć po rękach bramkarza, zamienił Marcin Pietrowski, który uderzył w lewy róg. Podział punktów oznacza, że w ekstraklasie wciąż nie ma samodzielnego lidera.