menu

Remis Stali Rzeszów w Nowym Targu [ZDJĘCIA, RELACJA]

29 października 2016, 22:53 | Maciej Zubek, mawa

Meczową piłkę na wygraną w Nowym Targu zmarnował w ostatnich sekundach meczu Paweł Giel, ale obrońcy zablokowali jego strzał i Stal Rzeszów wyjechała z Podhala z niedosytem po remisie 0:0.

Stal Rzeszów zremisowała trzeci mecz z rzędu.
fot. Maciej Zubek
Stal Rzeszów zremisowała trzeci mecz z rzędu.
fot. Maciej Zubek
Stal Rzeszów zremisowała trzeci mecz z rzędu.
fot. Maciej Zubek
Stal Rzeszów zremisowała trzeci mecz z rzędu.
fot. Maciej Zubek
1 / 4

Podhale Nowy Targ - Stal Rzeszów 0:0

Podhale: Różalski - Basta (82 Komorek), Mikołajczyk ŻK, Bedronka ŻK, Drobnak - Luberda, Ligienza, Świerzbiński, Jaworski (87 Jandura), Czubin - Potoniec (77 Pająk). Trener Dariusz Siekliński.

Stal: Krakowiak 6 - Skała 6, Drelich (12 Szymański 4), Zięba ŻK 6, Maślany ŻK 4 (46 Brocki 5) - Gil 5, Remian 6 (81 Więcek), Szeliga 5, Lisańczuk 5, Giel 5 - Prędota 5. Trener Marcin Wołowiec.

Sędziował Przyłucki (Sandomierz). Widzów 250.

- Nie udało się nam osiągnąć celu jakim było zwycięstwo. W pierwszej połowie inicjatywa była po stronie gospodarzy, czego powodem były nasze problemy z zestawieniem linii obronnej. Już na samym początku wypadł nam z niej Kacper Drelich, a po chwili urazu nabawił się też Maciek Maślany, który z trudem doczekał przerwy. – przyznał trener Stali, Marcin Wołowiec. - Po zmianie stron to my już byliśmy stronną dominującą. Stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji bramkowych, z której jednak żadnej nie udało się wykorzystać – dodawał.

Kibice na brak emocji narzekać nie mogli. Już w 8. minucie piłka znalazła się w bramce Stali, ale Jarosław Potoniec był na pozycji spalonej. W rewanżu Piotr Prędota główkował w słupek. W 26. min uderzał Jakub Luberda, ale piłkę wybito z linii bramkowej. Pięć minut na piątym metrze Potoniec uprzedził obrońców Stali, ale świetnie interweniował Maciej Krakowiak.

Pierwsze minuty drugiej połowy przyniosły dwie kolejne okazje dla Stali, po uderzeniach głową Prędoty i Jakuba Zięby. W odpowiedzi minimalnie chybił Daniel Mikołajczyk.

Ostatnie 10 minut to napór gości, którzy trzykrotnie byli bardzo bliscy zdobycia zwycięskiego gola. Po mocnym strzale „nożycami” Zięby gospodarzy uratowała parada Różalskiego. Sebastian Brocki z wolnego trafił w słupek, aż wreszcie w ostatniej minucie doliczonego czasu gry po strzale Pawła Giela, zmierzającą do bramki piłkę ofiarną intencją zatrzymał Mikołajczyk.

- To naprawdę bardzo dobre spotkanie z obu stron. Widząc jak zespół prezentuj się na ostatnich treningach wiedziałem że powalczymy ze Stalą. Wydaje mi się, że remis jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem tego spotkania i nie krzywdzi żadnej ze stron – uważa trener Podhala, Dariusz Siekliński.


Polecamy