menu

Remis Polonii ze Śląskiem w emocjonującym meczu o puchary

13 kwietnia 2013, 17:38 | Rafał Połczyński

W Warszawie zmierzyły się dwa zespoły, które ciągle liczą się w walce o miejsca premiowane grą w Lidze Europejskiej. Po emocjonującym i obfitującym w okazje meczu Polonia Warszawa i Śląsk Wrocław podzieliły się punktami, remisując 2:2.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania!

Mecz zaczął się od kilku nieskładnych akcji, zarówno w jednej jak i w drugiej drużynie. Piłka często wypadała na aut, a piłkarze mieli problemy z jej przejęciem. Co prawda w trzeciej minucie Paweł Wszołek mógł zdobyć bramkę, jednak podanie Miłosza Przybeckiego okazało się zbyt mocne dla reprezentanta Polski.

Z każdą kolejną minutą meczu ofensywny tercet Wszołek-Kiełb-Przybecki coraz swobodniej poczynał sobie z popełniającą dużo błędów obroną Śląska. Większość akcji zaczynało się w środku pola, gdzie zbyt łatwo tracili futbolówkę Sebastian Mila i Przemysław Kaźmierczak.
Zaowocowało to bramką dla Czarnych Koszul. Piątek w środku pola wygrał pojedynek z Kaźmierczakiem, po czym zagrał piłkę na wolne pole. Znakomite podanie kapitana Polonii wykorzystał Przybecki, który kapitalną asystą obsłużył Jacka Kiełba. Grający z numerem 11 napastnik warszawskiej Polonii zdobył swoją 2 bramkę w sezonie.

Kolejne minuty upłynęły pod znakiem niedokładności i chaosu. Obydwie drużyny nie miały problemu z przedostaniem się na połowę rywala i rozgrywaniem na nim piłki, jednak brakowało ostatnich podań.
Po serii nieudanych stałych fragmentów gry zawodnicy Śląska zamienili rzut wolny na bramkę. Piękne dośrodkowanie Sebastiana Mili spadło na głowę Elsnera, piłkę odbił Przyrowski, a gola z dobitki zdobył w 36. minucie były zawodnik gospodarzy - Adam Kokoszka, który tym samym przypomniał się warszawskiej publiczności.

Stracona bramka oszołomiła Polonię. Już dwie minuty po wyrównaniu Śląsk wyszedł bowiem na prowadzenie. Strzelcem bramki był kapitan gości Sebastian Mila, a asystą popisał się Łukasz Gikiewicz. Przyrowski nie miał szans na zatrzymanie świetnego technicznego strzału pomocnika Śląska, dla którego było to szóste trafienie w tym sezonie.

Przed przerwą mogła paść jeszcze trzecia bramka dla wrocławian, ale po akcji Soboty z Gikiewiczem gościom zabrakło szczęścia.

W przerwie meczu niezadowolony z wyniku Piotr Stokowiec zdecydował się na zmianę w składzie. Młodego Wrzesińskiego zastąpił znany z twardego stylu gry Daniel Gołębiewski. Jednak nie zmieniło to wiele w ustawieniu zespołu, który nadal grał trzema stoperami.

Gospodarze zdecydowali się zaatakować już od pierwszych minut. Długo przygotowywane dośrodkowanie na bramkę zamienił stojący obok kompletnie zdezorientowanych stoperów Śląska Jacek Kiełb. Piłka odbiła się najpierw od poprzeczki i po plecach Kelemana wpadła do siatki, któremu zaliczono trafienie samobójcze.

Śląsk próbował szybko odpowiedzieć. Świetna akcja Piotra Ćwielonga zakończyła się jednak nieporozumieniem z Waldemarem Sobotą. Sporo strachu w tej sytuacji narobił kolegom z drużyny Adam Pazio, który był bliski zdobycia bramki samobójczej.

W drugiej połowie, po stracie bramki, Śląsk narzucił bardzo duże tempo gry, z którym nie radzili sobie defensorzy Czarnych Koszul. Brak skuteczności Gikiewicza sprawił jednak, że wrocławianie nie potrafili objąć prowadzenia.

Z czasem tempo meczu spadło. Gracze Śląska z Sebastianem Milą, Waldemarem Sobotą i Krzysztofem Ostrowskim na czele potrafili skonstruować kilka ciekawych akcji, jednak pudło za pudłem zaliczał Gikiewicz. Odpowiedzią na akcje wrocławian była sytuacja stworzona przez duet Wszołek-Przybecki. Jednak i tutaj obyło się bez bramki.

Stanislav Levy próbował zmienić losy spotkania, wprowadzając na ostatnie 20. minut Erica Mouloungui, jednak ten, mimo iż był aktywny w ostatnich minutach meczu, nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Polonia w końcówce próbowała swoich sił z kontry, ale obrona Śląska w porę przerywała ich zapędy.

Dzięki remisowi Śląsk zachował trzy punkty przewagi nad Polonią i trzecie miejsce w tabeli. Jutro może je jednak stracić na rzecz Górnika Zabrze, który w przypadku zwycięstwa z Podbeskidziem wyprzedzi wrocławian. Polonię, obecnie piątą w tabeli, może przeskoczyć natomiast Piast Gliwice.

Polub nas na Facebooku! Już prawie 40 tysięcy fanów dyskutuje z nami na naszym fan-page'u. Tam dzieje się jeszcze więcej!


Polecamy